Mariola Bojarska-Ferenc to żywa legenda fitnessu. Jeżdżąc po świecie uczestniczyła w różnych kongresach, związanych z aktywnością fizyczną. Wprowadziła do Polski 300 form ruchu. - Jestem taką niespokojną duszą, ja ciągle chcę więcej i więcej. Chciałabym jeszcze więcej się uczyć, to dotyczy każdej płaszczyzny mojego życia - mówi.
Taką postawę zawdzięcza... swojej pierwszej teściowej. To ona pokazała 20-letniej wówczas synowej, że świat nie kończy się na mężu i dziecku.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Saszan była jedną z pierwszych polskich influencerek. Mówili o niej "beztalencie"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miałam bardzo mądrą teściową, która powiedziała: "Pamiętaj, masz dziecko, studiujesz jednocześnie, jest mąż, ale ty jesteś najważniejsza. Musisz znaleźć czas dla siebie, żeby przeczytać książkę, żeby umówić się z koleżankami na kawę, żeby pójść do fryzjera". Zainspirowała mnie do rozwoju - przyznała czołowa polska ekspertka wellness.
"Nie lubię skrajności"
Bojarska-Ferenc rozwija się na każdym polu. Tym razem bierze udział w kongresie kobiet, gdzie będzie mówić o trendzie bodypositive, czyli ciałopozytywności. - Będzie grubo. Pewnie mam troszkę inne zdanie od moich koleżanek, które również będą tam uczestniczyć. Ja nie lubię skrajności - zapowiada.
61-latka uważa, że sam trend jest w porządku, bo ważne jest to, by zaakceptować i pokochać swoje ciało. Jej zdaniem jednak może on przyczyniać się do rozleniwienia, a to może być niezwykle szkodliwe, zważając na ogromny problem z nadwagą i otyłością w Polsce i na świecie. - Chodzi o to, żeby pokochać siebie, ale równocześnie, żeby mieć tą świadomość, że dobra, kocham siebie, ale chcę schudnąć 5 kg, bo to nie chodzi o mój wygląd, tylko o moje zdrowie - przyznała.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Jej słowa zabolały Polaków. Sara James z niczego się nie wycofuje
"Jesz jak ptaszek, wyglądasz jak ptaszek"
Fitness guru podkreśliła w programie "Obgadane", że kluczowa jest dobra dieta. - Jesz jak ptaszek, wyglądasz jak ptaszek. Jesz jak wieloryb… To tak - powiedziała.
Sama musiała zmienić swój styl żywienia ze względu na klimakterium. Dodała też, że jest jakieś 8-10 kg cięższa, niż była i że "piersi urosły jej trzy rozmiary".
To nie jest tak, że wcale nie można schudnąć. Ja mam sama niedoczynność tarczycy. Nie możesz schudnąć nie dlatego, że masz niedoczynność tarczycy, tylko że za dużo jesz - mówi.
"Ważny jest seks"
Bojarska-Ferenc zaznaczyła jednak, że gdy się nie rozwijamy intelektualnie, zgrabne nogi nam nie pomogą, nawet kiedy mowa o relacjach damsko-męskich.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Kto powinien płacić na randce? Naczelna feministka rozwiewa wątpliwości
Piękne nogi nie uratowałyby związku. Seks absolutnie tak, ja ciągle mówię o seksie, tego się nie wstydzę i uważam, że trzeba być otwartym na seks. Ale głównie ważna jest rozmowa, bo bez rozmowy nie ma życia - zdradziła Karolinie Sobocińskiej.
TVP? "Trzeba mieć kręgosłup moralny"
Na rozwoju intelektualnym, ćwiczeniach i diecie Mariola Bojarska-Ferenc jednak nie poprzestaje. Otwarcie mówi, że marzy jej się... program. - Chciałabym mieć show dla dojrzałych osób, dotyczący zdrowia - mówi 61-latka.
Czeka na propozycje od stacji telewizyjnych. Podkreśla jednak, że TVP nie ma szans.
Tam nie chcę. Na pewno bym tam nie wróciła, chyba że za innych rządów. Nie podpisałabym się pod tym, co tam się dzieje swoim nazwiskiem i swoją twarzą, ponieważ mam silny kręgosłup moralny i tego bardzo pilnuję. Mąż by się ze mną rozwiódł - powiedziała całkiem poważnie w programie "Obgadane".
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Ślązaczka pokazała nagranie z plaży. Pewnej 50-latce puściły hamulce
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.