Karla James pochodzi z Wielkiej Brytanii i z powodzeniem prowadzi profile w mediach społecznościowych. Niedawno udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o pewnej trudności, z którą mierzy się na co dzień.
"Obecnie noszę rozmiar 40N. To największy dostępny w Wielkiej Brytanii"
34-letnia modelka przyznała w rozmowie z "Daily Star", że duży rozmiar biustu jest jednocześnie jej "zbawieniem i przekleństwem". Choć to właśnie m.in. rozmiarowi stanika zawdzięcza popularność w sieci, to jej codzienność wiąże się z kłopotami. Znalezienie odpowiednio dopasowanej bielizny w tak dużym rozmiarze nie jest łatwym zadaniem. Dla Karli jest wręcz koszmarem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
James podkreśliła, że w Wielkiej Brytanii największy dostępny rozmiar biustonosza w sklepie to 40N. Choć takie staniki nie leżą idealnie, musi się nimi zadowolić.
"Trudno jest pozyskiwać większe biustonosze z USA lub innych krajów, ponieważ każdy model biustonosza jest inaczej wykonany i pasuje inaczej" - przyznała.
Karla dodała, że jej ulubionym modelem stanika jest ten podtrzymujący z pełnymi miseczkami. Niestety ich ceny zwalają z nóg.
Nie dowierzają, że ma naturalny biust. Ukróciła spekulacje
34-latka przyznała, że wielokrotnie mierzyła się z osobami, które zarzucały jej powiększenie piersi. Na łamach "Daily Star" podkreśliła, że nigdy nie przeszła żadnego zabiegu.
"Jestem szczęśliwa i dumna mogąc powiedzieć, że jestem w 100 proc. naturalna! Nie mam żadnych implantów, wypełniaczy, botoksu ani licówek. Nie mam tatuaży i mam tylko przekłute uszy" – wyjawiła.
Karla wspomniała, że piersi zaczęły jej rosnąć po 13. urodzinach. W półtora miesiąca rozmiar skoczył z 32A do 32D. Na co dzień mierzyła się z wieloma trudnymi sytuacjami z powodu wielkości biustu, jednak kąśliwe uwagi nauczyła się ignorować.