Magdalena Stępień publicznie mierzy się z żałobą po stracie synka Oliwiera. Chłopiec cierpiał na nowotwór wątroby, z którym walczył w klinice w Izraelu. Niestety, nie udało się uratować malutkiego chłopca. Przeżył jedynie 376 dni. Modelka wyznała, że w ostatnich dniach, zwłaszcza przed Świętami Bożego Narodzenia jest jej naprawdę trudno. W dodatku publicznie mierzy się z utratą dziecka i mierzy się z ogromnym hejtem.
Każdego dnia uczę się żyć na nowo, bez Oliwierka obok. Czas zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia jest dla mnie bardzo trudny, naprawdę nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak bardzo cierpię - pisze zrozpaczona matka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Stępień znów pisze o zmarłym synku. Ma gorszy moment. "Sił mi brak"
Magdalena Stępień wyznała, że ostatnio nie ma łatwego czasu. Brakuje jej sił i nie wie, jak ma żyć dalej. - Podczas całej choroby nigdy nie przestawał się uśmiechać - wspomina Oliwierka w najnowszym wpisie.
Tak trudno się pozbierać, jeden dzień jest lepszy, drugi gorszy. Nie wiem jak mam dalej żyć, zwłaszcza gdy każdy mój krok jest śledzony przez media i komentowany przez ludzi. Aby udźwignąć to wszystko potrzeba bardzo dużo sił, których ostatnio mi brak.
Jednocześnie Magdalena Stępień wyjaśniła, że nie pisze tego, by uzyskać współczucie. Doskonale wie i czuje wsparcie, które okazują jej fani. Poprosiła ich o jedno. Chciałaby aby podczas "świątecznej gonitwy", ludzie docenili wszystkich tych, których mają obok.
Czytaj także: Magda Stępień jest załamana. "Nie wiem, jak to udźwignę"
Dziękuje, że jesteście i nadal mnie wspieracie. Oliwier na pewno widzi to wsparcie, które mi okazujecie i czuwa nad każdym kto dodaje mi sił tu na ziemi - kończy swój wpis modelka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.