Prezenter kanału Channel 5 został potrącony przez auto podczas jazdy na rowerze w północnym Sheffield. O zdarzeniu poinformował serwis Deadline. O wypadku opowiedział też sam dziennikarz. Wyjawił na łamach "The Sunday Times", że tymczasowo "je i pije przez słomkę". Na Twitterze zamieścił zaś zdjęcia, na których widać, jak mocno jest poturbowany.
Walker może mówić jednak o dużym szczęściu. Badania wykazały, że żadna kość nie została złamana. Gwiazdor nie odniósł poważniejszych obrażeń. Niemniej, jest potłuczony i posiniaczony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Choć szczęśliwie wypadek nie był aż tak poważny, prezenter wyjawia, że zaraz po zdarzeniu "dosłownie walczył o każdy oddech". Podziękował jednak kierowcy samochodu, który go potrącił. Mężczyzna udzielił mu pomocy i był przy nim, dopóki nie pojawiły się służby medyczne.
W karetce ratownicy powiedzieli prezenterowi, że jego kask rowerowy "prawdopodobnie uratował mu życie".
Wiem, że mogłem zginąć, ale wiem też, jak łatwo popełnić błąd, nawet jeśli starasz się być ostrożny - napisał w swoim felietonie poszkodowany. Dodał też, że ma nadzieję wrócić do pracy, gdy tylko obrzęk twarzy ustąpi.
Niewątpliwie, prezenter musi się teraz skupić na powrocie do zdrowia. Twarz jest w pracy jego wizytówką - nie będzie mógł w pełni wrócić do zawodowej aktywności, zanim nie wygoi obrażeń.
Z jego relacji wynika, że jak najszybciej zamierza wrócić na antenę - ma stałych widzów w Channel 5, ale i tych, którzy oglądali go jeszcze w programie śniadaniowym BBC.