Marek Kondrat blisko dekadę temu wycofał się z życia publicznego i zawiesił karierę aktorską. W najnowszym wywiadzie zrobił wyjątek i wypowiedział się na temat polityki i obecnej sytuacji w kraju.
Marek Kondrat o Polsce
Nie mamy poczucia stabilności. Ten kraj kurczył się i puchł jak balon, aż wreszcie przebrał miarę, no i całkiem znikł. Pojawił się na chwilę i znowu dostał po mordzie. Znowu mu przesuwali granicę, jak chcieli. To się musi przekładać na mentalność, na narodową podświadomość. Nasza perspektywa to jest jakieś 20 lat. 40 lat to już perspektywa dla Polaka niedostępna. Dlatego żyjemy, jakbyśmy ciągle byli w biegu, ciągle w napięciu - mówił w "Polityce".
Aktor odniósł się do obecnej sytuacji politycznej w kraju i porównał ją z tym co ukazano w "Dniu świra". Kadry z tego filmu są wielokrotnie wykorzystywane jako memy obśmiewające współczesne wydarzenia. Kondrat stwierdził, że doskonały sposób na pokazanie sprzeciwu, ale do zmian potrzeba zdecydowanego działania.
Czytaj także: Zmarł 34-letni Żora Korolyov. Co się stało?
Mem jest dziś bronią państwa podziemnego. Kaczyński nas okupuje, a my mu memem w twarz. Niech się udławi naszym oporem. Opór mamy w instynkcie. Tylko że mnie to już męczy. Tu trzeba pracować, budować i edukować. Inaczej pochłonie nas ciemność - tłumaczy.
Marek Kondrat ocenił także Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy dziennikarz "Polityki" zapytał o "zbawiciela narodu", czyli o lidera PiS, aktor nie wytrzymał.
Czytaj także:
Mówi pan o tym starszym, samotnym człowieku, któremu pomyliły się epoki? O tym mężu stanu ze śladami marchewki na klapie marynarki, który myśli, że tak sprytnie to wszystko rozgrywa? A nawet nie widzi, że świat, który znamy, się kończy, że natura wystawia nam rachunek. Żyje przeszłością, a w niej już nikogo nie zbawi - podsumowal Kaczyńskiego.
Marek Kondrat, choć od lat mieszka w Hiszpanii, zapewnia, że czuje się Polakiem i tęskni za ojczyzną. Jest także przekonany, że koniec władzy PiS jest bliski, a dzięki temu sytuacja w Polsce ulegnie poprawie.
Czytaj także: Doktor zabrał głos ws. Kurdej-Szatan. Mocna diagnoza!
Naród przywykł do silnych emocji, dużo zniesie. Ale widać już chyba kres, bo kiełbasa się kończy. W Polsce, ile razy kończyła się kiełbasa, tyle razy kończyła się władza - ocenił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.