Wrzodziejące zapalenie jelita grubego to poważna choroba, na którą zapadła młoda, bo wówczas 15-letnia, Marianna Gierszewska - aktorka i osobowość telewizyjna. To sprawiło, że nie mogła wieść życia takiego, jak jej rówieśnicy, którzy w tym czasie korzystali z życia bez zahamowań. Gwiazda nie miała jednak wyboru. Swoje młode życie spędziła w dużej mierze w szpitalach.
Dostaliśmy skierowanie na kolejne badania, badania krwi i kolonoskopię, i się okazało: wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Wtedy się zaczęło, jak to moja mama nazywa, rodeo po szpitalach - opowiada aktorka (podaje serwis dziendobry.tvn.pl).
Choroba doprowadziła jej organizm do ruiny
Jak przyznała, w pewnym momencie swojej choroby ważyła zaledwie... 34 kilogramy. Zmiany hormonalne sprawiły także, że jej twarz zaczęła puchnąć, podskórnie wypełniała się wodą. To wpłynęło na kontakty z rówieśnikami, którzy śmiali się z niej i drwili. Nie chcieli zapraszać jej na domówki.
Obecnie aktorka jest wielką inspiracją dla innych kobiet, które, tak jak ona, przeszły zabieg chirurgiczny, zakończony wyprowadzeniem fragmentu jelita grubego poza jamę brzuszną. Gierszewska pokazuje im, że "stomia to nie koniec świata" i daje nadzieję, że inne kobiety mogą także być w życiu spełnione, szczęśliwe i znaleźć kochającego męża.