Tak mieszka Martyna Wojciechowska. Nowy etap w życiu gwiazdy TVN
Martyna Wojciechowska nie jest zbyt wylewną osobą. Podróżniczka stara się utrzymywać ważne chwile z życia prywatnego w tajemnicy przed mediami. Tak było i tym razem, kiedy zdecydowała się na zmianę miejsca zamieszkania.
Martyna Wojciechowska
W weekend Martyna Wojciechowska przeprowadziła się do nowego mieszkania. Podczas zmiany lokum wspierała ją profesjonalna "organizerka", która pokazała na Instagramie fragment garderoby Wojciechowskiej. Ponadto wyjawiła, jak przebiegała współpraca z popularną podróżniczką.
TYLKO U NAS! Jan Lubomirski-Lanckoroński o tradycjach świątecznych w rodzinie. "Mamy rzecz, za którą byliśmy napiętnowani"
Z ogromną radością zdradzam Wam wreszcie, kogo miałam przyjemność przeprowadzać w miniony weekend. To moja wymarzona współpraca, która zaczęła się od rozmowy telefonicznej o przeprowadzce, wieszakach welurowych i pojemnikach do przechowywania. Wierzcie lub nie, ale dopiero w połowie zorientowałam się, z kim rozmawiam - zaznaczyła Agnieszka, znana na Instagramie jako Architekt Porządku.
Na udostępnionej fotce możemy zauważyć, że w garderobie Wojciechowskiej króluje biel. Nie brakuje szafek, które zamontowano aż po sam sufit. Można tam zmieścić sporo ubrań.
Martyna Wojciechowska pamiętała o innych
Przy okazji przeprowadzki Martyna Wojciechowska postanowiła wspomóc potrzebujących. Pozbyła się zbędnych ubrań, które sprzeda i całkowity dochód przeznaczy na cele charytatywne.
Przed przeprowadzką zrobiłyśmy przegląd ubrań, aby w nowej garderobie nie organizować miejsca na niepotrzebne już rzeczy. Ubrania, które nie były już potrzebne, zostały wystawione na sprzedaż w @less_app z przeznaczeniem środków na cele charytatywne - przekazała Architekt Porządku.
Wspaniała garderoba jest jasnym sygnałem, że nowe mieszkanie Wojciechowskiej to prawdziwy raj. Z pewnością jest niemałe, bo podróżniczka przyzwyczaiła się do życia na większej przestrzeni - jej apartament na Żoliborzu miał 200 mkw. Martyna przeprowadziła się w tajemnicy przed mediami, ale dzięki "organizerce" wszystko wyszło na jaw.
