Natalia Siwiec już jakiś czas temu postanowiła, że okres jesienno-zimowy będzie spędzać w ciepłym Meksyku. Szybko okazało się, że bardziej opłacalne niż nocowanie w hotelach, będzie kupienie tam domu.
Jak postanowiła, tak zrobiła. Od wielu miesięcy przebywa więc tam z mężem Mariuszem Raduszewskim i córeczką Mią.
Święta nie poszły zgodnie z planem
Modelka postanowiła jednak nie spędzać tegorocznych świąt ani w Polsce, ani w Meksyku. Za to wraz z bliskimi chciała spędzić Wielkanoc w USA.
Na lotnisku w Meksyku rodzinę spotkała jednak nieprzyjemna sytuacja. Okazało się, że mężowi modelki skończyła się wiza do Stanów. Nie mógł więc wylecieć z kobietami swojego życia, a Siwiec i kilkuletnia Mia prawie spóźniły się na samolot.
Później było już tylko gorzej. Mia podczas snu, jak poinformowała Natalia na swoich mediach społecznościowych "posikała całe ubranie". Na sam koniec, już w Salt Lake City, długo czekały na walizki. Te, przez pomyłkę pracownika miały drugi raz iść do punktu odpraw.
Trzeba przyznać, że była to podróż pełna przygód. Mamy jednak nadzieję, że resztę świąt celebrytka spędzi już w spokoju i rodzinnej atmosferze, mimo braku obecności męża.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.