Polską wstrząsnęła informacja o tragicznym wypadku w Krakowie. Na skutek tego zdarzenia życie stracił syn Sylwii Peretti. Ponadto zmarło trzech innych mężczyzn.
Gwiazda na razie nie odniosła się do tego dramatu. Jej jedyną reakcją na wydarzenia było natomiast zablokowanie profilu w mediach społecznościowych.
Do zdarzenia nawiązał natomiast agent Sylwii Peretti. Zapewniał, że jej syn Patryk nie siedział za kierownicą pojazdu. - Patryk jako pasażer samochodu zginął w tragicznych okolicznościach. Patryk nie kierował, miał doświadczenie - zaznaczył.
To, co przedstawiliśmy w sobotę w komunikacie, wynikało z naszej wiedzy, jaką mieliśmy kilka godzin po wypadku. To wszystko nas zaskoczyło - tak natomiast tłumaczył powstałą rozbieżność w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu - mówiłnatomiast rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, cytowany przez jastrzabpost.pl.
Skąd te rozbieżności? Podobno krótko przed tragedią auto prowadził jeden z pasażerów. Później Patryk Peretti miał wrócić na miejsce kierowcy.
Menedżer Sylwii Peretti znów zabrał głos
Teraz menedżer Sylwii Peretti wystosował oświadczenie dla serwisu Pudelek. Przekazał w nim, że gwiazda "znajduje się w bardzo ciężkim stanie emocjonalnym, rozpaczając po utracie jedynego dziecka".
Rodzina w trosce o jej zdrowie uniemożliwiła dostęp do internetu i telefonu. Możemy z całą stanowczością powiedzieć, że Sylwia, jako matka, nie pozwoli szkalować dobrego imienia Syna i w momencie, gdy będzie gotowa - odniesie się do historii Patryka, natomiast teraz jest czas na żałobę - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.