Rok temu TVP Info pokazała reklamę kanału z fragmentem z konferencji Donalda Tuska. Obrobiono go w taki sposób, że polityk miał wyraźnie czerwoną skórę. Co więcej, za głową szefa PO widoczny był wycinek logo jego partii, który przypominał rogi. Wniosek narzucał się jeden - Tusk wyglądał jak diabeł.
Okazało się jednak, że TVP na tym nie poprzestało. Chociażby w "Wiadomościach" pokazywano nagranie z przemawiającym politykiem z widoku roboczego kamery. Widać było nie tylko czerwoną "poświatę" wokół jego sylwetki i oczu, ale także "celownik" kamery ustawiony na klatce piersiowej. Za sprawą użytkownika z Twittera o pseudonimie FlasH dowiedzieliśmy się, że od lipca ub.r. do czerwca tego roku były premier Polski "straszył" w takim wydaniu 33 razy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, w lipcu niedorzecznie tłumaczył sprawę z celownikiem ustawionym na klatce piersiowej Tuska.
Absurdalny zarzut, całkowicie nieprawdziwy. To jest ujęcie z monitora odglądowego drugiej kamery (specjalnie przez pana 'dozumowane'). Bardzo popularny zabieg stosowany od bardzo dawna przez wiele telewizji w przypadku ilustrowania zdjęć z konferencji prasowych różnych polityków - napisał.
Tusk najwidoczniej ma dość. W czwartek dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski wyjawił, że polityk pozwał TVP o naruszenie dóbr osobistych przez pokazywanie go jako "diabła" oraz z celownikiem na ciele. Były premier chce przeprosin, wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny i rocznego zakazu pokazywania go w taki sposób.
Ten krok nie powinien dziwić. Jak doskonale wiadomo, Tusk dostał ostatnio ochronę SOP z racji tego, że w ostatnim czasie pojawiło się zagrożenie związane z jego życiem.
Każdego tygodnia w listach i mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich i wyroki śmierci oraz zapowiedzi zamachu na mnie. W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne jak nigdy przedtem. Stąd wniosek o ochronę - tłumaczył na Twitterze.
Polityk pozwał także wspomnianego wyżej Olechowskiego oraz red. Marcina Tulickiego za film "Nasz człowiek w Warszawie". Przedstawiono tam Tuska jako zwolennika Władimira Putina. Lider PO chce usunięcia filmu z internetu oraz zakazu jego dalszego rozpowszechniania. TVP, Olechowski oraz Tulicki mają także wystosować przeprosiny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.