12 kwietnia br. na półki trafiła książka Michała Koterskiego pod tytułem "To już moje ostatnie życie". Jest to opis kilkunastu lat walki z nałogami. Przypomnijmy, że aktor zaczął barć narkotyki już jako nastolatek. Później doszły do tego kolejne substancje odurzające, jak i uzależnienie od alkoholu.
43-latek chętnie opowiada o własnych doświadczeniach. W ten sposób chce ostrzec, ale też i dać nadzieję innym. Teraz w rozmowie z magazynem "Viva!" otworzył się na temat relacji z rodziną.
Ostatnio gdzieś przeczytałem, że "dobre czasy tworzą ludzi słabych, a ciężkie silnych". Ja się wychowałem w epoce przełomu, kiedy nic nie było. Dorastałem na podwórku na łódzkim Manhattanie. Nikomu tego nie polecam, ale to mnie zahartowało. Łatwo się nie załamuję. Poza tym zrozumiałem, że najważniejszym fundamentem jest rodzina - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczere wyznanie Michała Koterskiego. "Nigdy tego nie zrobiłem"
Zapytany o to, czy kiedykolwiek przeprosił rodziców za swoje zachowanie w latach, w których to nałogu kierował jego życiem, wyznał że tego nie zrobił.
Nie przeprosiłem... Cały czas w relacji z rodzicami występuję w pozycji dziecka. Moje przeprosiny objawiają się tym, że im w czymś pomagam, zapraszam do siebie na Wigilię, na moje premiery, widzą, jak się zachowuję, rozwijam, dbam o moją rodzinę. Może podświadomie uznałem, że to wystarcza… Na przeprosiny twarzą w twarz nigdy się nie zdobyłem. I nie wiem, czy się zdobędę. Takich deklaracji nie będę składał - mówił.
To nie jest przypadek, że jeden z ostatnich kroków AA brzmi: "Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, których skrzywdziliśmy, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych". Ja wciąż jestem na początku drogi trzeźwienia - wyznał.
Czytaj również: Koterski wprost o Królikowskim. Mówi o substancjach
Michał Koterski o relacjach z rodzicami. "Wbijałem im nóż w serce"
Misiek Koterski wspomniał również o tym, jaka atmosfera panowała w jego rodzinnym domu. Przyznał, że przez lata o wszystko zło, którego go spotkało oskarżał rodziców.
Przez lata oskarżałem rodziców, że popsuli mi życie. Nie zdałem w szkole, zatrzymała mnie policja, nie wyszło mi z dziewczyną, ćpałem - to była ich wina. Wykorzystywałem ich słabości, a oni to przyjmowali z pokorą. Byli dla mnie za dobrzy, bo chcieli mi wynagrodzić traumę dzieciństwa - powiedział.
Wbijałem im nóż w serce, traktowałem jak worek treningowy, ale byłem egoistą i nie chciało mi się o tym myśleć. Po latach zrozumiałem, że nie potrafili spełnić mojego jedynego marzenia: z dzieckiem trzeba być, okazywać mu czułość, bawić się z nim. Za to całe życie ich karałem - zdradził.
Czytaj także: Michał Koterski zadarł z gangsterami. "Kiedy mi grozili, padłem na kolana". Zaczął się modlić
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.