Jeszcze przed świtem na numer alarmowy policji zgłoszono, że zauważone zostało "poruszające się na wolności dzikie zwierzę na terenie gminy Kleinmachnow".
Telefonem komórkowym zarejestrowano konkretną sytuację i przekazano policji. Po zapoznaniu się z materiałem wideo wstępnie oceniliśmy, że to lwica. Zarejestrowana sytuacja jest dla nas wiarygodna - wyjaśniła brandenburska policja na Twitterze.
Rzecznik brandenburskiej policji, Daniel Kiep, wyznał że z początku nie byli w stanie uwierzyć w zgłoszenie, które otrzymali po północy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwóch przechodniów zauważyło, jak jedno zwierzę ściga drugie. Ścigane zwierzę to był dzik, a to drugie wyglądało na lwa. Mężczyźni nagrali całe zdarzenie telefonami i nawet doświadczeni policjanci musieli potwierdzić, że mamy do czynienia z lwem - powiedział w rozmowie ze stacją RBB.
Czytaj także: Nagranie mrozi krew w żyłach. Lew wszedł na kemping
Przed południem funkcjonariusze zaznaczyli, że poszukiwane dzikie zwierzę nadal nie zostało odnalezione i dlatego mieszkańcy są proszeni o pozostanie w domach. Jeśli ktokolwiek zauważy poszukiwanego lwa - ma zadzwonić na numer alarmowy.
Czytaj także: Lwy uciekły w trakcie występów. Jeden wybiegł na ulicę
Poszukiwanie lwa z ziemi i z powietrza
Jak podają policjanci, już w nocy na poszukiwania dzikiego zwierzęcia wyruszyło przeszło 30 radiowozów patrolowych policji brandenburskiej. W powietrze wzniosły się helikoptery policyjne z Berlina i Brandenburgii. Zaalarmowani zostali też lekarze weterynarii i myśliwi, którzy udzielają służbom fachowego wsparcia w prowadzonej operacji.
Policja przyznaje, że sprawdziła wszelkie okoliczne ogrody zoologiczne, cyrki, organizacje ochrony zwierząt. Nigdzie nie odnotowano ucieczki takiego zwierzęcia.