Teleturniej "Milionerzy" gości z przerwani na antenie TVN od ponad 20 lat. W polskiej edycji programu, którego gospodarzem niezmiennie jest Hubert Urbański, po główną wygraną sięgnęło już pięcioro uczestników. W ostatnim 610. odcinku, wyemitowanym w TVN w poniedziałkowy wieczór, swoja grę o milion rozpoczął pan Przemysław Kaczówka.
Czytaj także: Zagrał go 40 lat temu. Dziś jest nowym laureatem Oscara
Biotechnolog z wykształcenia, na co dzień pracujący w laboratorium w Krakowie, początkowo szedł jak burza. Trzeba przyznać, że trafiał na wyjątkowo proste pytania, takie jak chociażby to o popularne polskie przysłowie zaczynające się od słów: "Powiedział nam Bartek..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tzw. schody pojawiły się później, ale uczestnik nie wahał się korzystać z kół ratunkowych. Tym sposobem mieszkaniec Krakowa doszedł do pytania za 20 tysięcy złotych, na którym dość nieoczekiwanie zakończył swoje marzenia o milionie.
Feralne dla uczestnika pytanie brzmiało następująco: Najdalej od studia "Milionerów" znajduje się:
- a) Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
- b) Mars
- c) Pas Kupeira
- d) Saturn
Czytaj także: Turyści zaatakowani na rajskiej wyspie. Dramatyczna relacja mrozi krew w żyłach
Choć intuicja podpowiadała panu Przemysławowi poprawną odpowiedź, postanowił się upewnić, korzystając ze wsparcia publiczności. Ta niestety wyprowadziła go w pole. Uczestnik nie zaufał sobie, a zbiorowej mądrości zgromadzonych w studiu osób. Ten błąd kosztował go 19 tysięcy złotych, bo pan Przemek wrócił do domu jedynie z gwarantowanym tysiącem.
Czytaj także: Polka jest Madeleine McCann? Ważny krok
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.