W 2013 r. Jane Park wygrała milion funtów, a jej życie zmieniło się o 180 stopni. Zwykła nastolatka, która na co dzień dorabiała sobie za 8 funtów na godzinę, w końcu mogła sobie pozwolić na życie w luksusach. Mimo to, jak zapewniała w wielu wywiadach, pieniądze wcale nie uczyniły jej szczęśliwą. Z pewnością jednak uczyniły ją bardziej, przynajmniej w jej mniemaniu, atrakcyjniejszą. Wygrane pieniądze dziewczyna postanowiła przede wszystkim zainwestować w siebie. A konkretnie w swoją twarz i określone partie ciała, które jej zdaniem wymagały "podrasowania".
Jane Park wygraną w "totka" zainwestowała w operacje
Na pierwszy ogień poszedł biust. I tak Jane Park z dnia na dzień ze skromnej posiadaczki miseczki 34B stała się posiadaczką imponującej miseczki 36FF. Choć na zabieg wydała 4 i pół tys. funtów do dziś uważa, że były to najlepiej wydane pieniądze.
Pełni kobiecości dopełniła następnie operacja powiększenia pośladków. Efekty metamorfozy dziewczyny robią wrażenie i można je zobaczyć na instagramowym profilu milionerki. Jane nie szczędzi w mediach społecznościowych pikantnych zdjęć, które są najlepszym dowodem na to, jakiej wielkiej pewności siebie nabrała po operacjach plastycznych. Dziewczyna wciąż przekonuje jednak, że bycie milionerką to wbrew pozorom ciężki kawałek chleba.
W wywiadzie dla "Sunday People" z 2017 r. wyznała, że nie cieszą jej już luksusy, a z powodu majątku nie może znaleźć prawdziwej miłości, bo wielu adoratorów przyciągają pieniądze, a nie uczucie. Poza tym, jak stwierdziła, bycie milionerką jest bardzo stresujące i jej życie "byłoby łatwiejsze, gdyby nie wygrała tych pieniędzy".
Mimo to, przeglądając jej instagramowy profil, na którym roi się od zdjęć na jachtach czy w drogich hotelach trudno uwierzyć, że dziewczyna wiedzie trudne życie. Choć wiadomo przecież nie od dziś, że pieniądze szczęścia nie dają. Rozumu tym bardziej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.