Nie milkną echa sobotnich wydarzeń w Solcu-Zdroju z sędzią Pawłowicz w roli głównej. Zdarzenie, które jeszcze w sobotę sami strażacy nazywali pożarem, w poniedziałek dementował w wywiadzie dla PAP dyrektor hotelu, nazywając zaledwie "zadymieniem". Nie było tez żadnej ewakuacji, jak twierdzi, o której pisały lokalne media, i w której uczestniczyła przebywająca tam była posłanka PiS.
Krystyna Pawłowicz zaprzecza, że spod Malinowego Zdroju wywiózł ją Samochód Służby Państwa. W swoim stylu odpowiada na prasowe doniesienia lokalnej gazety, nazywając jej naczelnego "nikczemnym kłamcą" i... dziękując prezesowi Obajtkowi na Twitterze. Nic dziwnego, że sędzina TK, przyłapana w czasie lockdownu na "pobycie leczniczym", stała się obiektem nie tylko krytyki, ale i drwin. Zwłaszcza w mediach społecznościowych.
Do grona szyderców dołączyli niedawno także Agata Młynarska i Andrzej Chyra, który był gościem podczas ostatniego live'a dziennikarki. Rozmowa, która w dużej mierze dotyczyła ogłoszonego niedawno przez premiera ponownego otwarcia instytucji kultury, szybko zeszła na gorące wątki polityczne.
Agata Młynarska, nawiązując do sprawy Krystyny Pawłowicz, zaskoczyła wyznaniem, że też gościła kiedyś w tym hotelu. Wspominała, jak wraz z aktorką Joanną Kurowską korzystały ze specjalności Malinowego Zdroju.
Ja też kiedyś byłam w tym hotelu. Fantastyczne miejsce na totalnym odludziu. Tam są cudowne kąpiele w siarce. Wchodzisz do siarki, moczysz d..ę i wychodzisz jak młody bóg – dodała z uśmiechem, rozbawiając Andrzeja Chyrę.
"Po prostu pani Krystyna zapragnęła spotkania z siarką"– mówiła z przekąsem Młynarska, która zaczęła wspominać swój wypad do tamtego uzdrowiska ze wspomnianą aktorką. – Siedziałyśmy w tej siarce od rana do nocy i widać efekty – zażartowała Agata Młynarska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.