Monika Miller jest wnuczką byłego premiera Leszka Millera. Choć ma znane nazwisko, to nie swojemu dziadkowi zawdzięcza swój sukces. Miller jest piosenkarką i modelką, która samodzielnie walczy o swoją rozpoznawalność. W 2019 roku wydała debiutancki singiel "W bezruchu".
Ponadto Monika Monika jest znana jako influencerka na Instagramie - jej profil obserwuje ponad 120 tysięcy osób. Bardzo często porusza ona tematy związane z samoakceptacją, ciałopozytywnością czy seksualnością.
Miller o ciałopozytywności. Nieprzyjemne komentarze na polskiej plaży
Najnowszy post Miller na Instagramie również dotyczy ciałopozytywności. Celebrytka postanowiła zwrócić uwagę na temat samoakceptacji. Jak przyznaje 26-latka, często pada ofiarą negatywnych komentarzy na temat jej wyglądu. Wstawiła zdjęcie siebie w bikini i opowiedziała o nieprzyjemnym doświadczeniu podczas odpoczynku nad polskim morzem.
Monika Miller opowiedziała, co może spotkać człowieka na nadmorskiej plaży. Na kogoś, kto wygląda inaczej niż większość plażowiczów, czekają nieprzyjemne komentarze. Miller podaje przykłady: "Nie no, mogłaby schudnąć, jak chce tak się pokazywać", "Żeby chodzić w bikini to najpierw trzeba mieć co pokazać", "Ale balony" - cytuje Polaków Miller.
Myślicie, że to słowa wyjęte z horroru? Otóż nie. To obrzydliwe zwroty, które można usłyszeć spędzając czas nad polskim morzem - mówi celebrytka.
"Możemy wierzyć, że kiedyś zmądrzeją"
Jak dodaje, jeśli ktoś poczuł się zawstydzony, bo usłyszał taki tekst, to niech pamięta, że "wstydzić się powinny te osoby, które takich sformułowań używają". Dodaje, że "my jedynie możemy wierzyć w to, że kiedyś zmądrzeją". Jej post wywołał falę komentarzy od internautów, którzy wspierają opinię Miller.
Żyjemy w czasach, kiedy wyrażenie opinii na temat cudzego wyglądu stało się popularniejsze niż bezinteresowna pomoc i prawienie komplementów bez powodu — pisze jedna z komentujących.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.