Co prawda Monika Richardson jeszcze nie wzięła rozwodu ze Zbigniewem Zamachowskim, ale już zmieniła nazwisko w mediach społecznościowych i związała się z nowym mężczyzną.
Czytaj także: Pogodowy koszmar! Są alerty IMGW
Od wątku byłego męża zupełnie się jednak jeszcze nie odcięła. Właśnie on jest bohaterem jej najnowszego wpisu na Instagramie.
Wiem, że mój wkrótce już były mąż nie ma ostatnio najlepszej prasy. Mówiąc delikatnie. Jego nieszczęsny romans z koleżanką aktorką też nie jest przez Was najlepiej odbierany. Trudno, jak sobie pościelił, tak się wyśpi. To jednak nie zmienia faktu, że należy do niego 10 lat mojego życia, a przez 6 lat nosiłam jego nazwisko. Dlatego proszę, nie nazywajcie go ziemniakiem, kurduplem, konusem, czy jak Wam się zdarzało, spoconym wieprzem - zaapelowała Richardson.
"Niech sobie żyje szczęśliwie..."
Na apelu Monika Richardson nie poprzestała. Wpis spuentowała w bardzo dosadny i wymowny sposób.
Niech sobie żyje szczęśliwie z pianinem, obrazem księcia Bulby i regałami z Ikei. Przepracowałam już jego wyprowadzkę i jego podziękowania za nasze 10 lat ("Monika tak bardzo chce pomóc, że aż przeszkadza"). Dopóki nie będzie chciał zabrać moim dzieciom i mnie mieszkania, w którym żyjemy, nie mam już do niego nic. Niech każdy żyje tak, jak umie i tak, jak chce - podsumowała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: