aktualizacja 

Netflix kręci "Znachora". Wdowa po legendarnym Wilczurze ocenia nowy film

221

"Znachor" to kultowy film z 1982 roku opowiadający historię chirurga Rafała Wilczura. Produkcja zgromadziła w kinach około 5,7 mln widzów i do dziś jest regularnie wielbiona i oglądana przez Polaków przed telewizorami. Niedawno Netflix ogłosił, że powstanie nowa wersja kultowego "Znachora". Wdowa po odtwórcy legendarnej roli profesora Rafała Wilczura, Elżbieta Bińczycka, ocenia ten pomysł.

Netflix kręci "Znachora". Wdowa po legendarnym Wilczurze ocenia nowy film
Netflix kręci "Znachora". Wdowa po legendarnym Wilczurze ocenia nowy film. Po lewej Jerzy Bińczycki, odtwórca słynnej roli doktora Wilczura, po prawej jego żona Elżbieta Bińczycka (AKPA, AKPA)

Jerzy Bińczycki wcielił się w rolę słynnego "Znachora", Rafała Wilczura. Film z 1982 roku do dziś cieszy się wielką popularnością. Wyreżyserował go Jerzy Hoffman, który inspirował się powieścią Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z lat 30. Była to druga filmowa adaptacja tej książki. Jako pierwszy, film o profesorze Wilczurze nakręcił bowiem Michał Waszyński w 1937 roku. Teraz na fanów kultowej produkcji czeka kolejna odsłona zapowiedziana przez Netfliksa.

Główną rolę w "Znachorze" Netfliksa zagra 46-letni Leszek Lichota. Z pewnością aktor będzie porównywany do Jerzego Bińczyckiego, którego Polacy uwielbiają za rolę najsłynniejszego kardiochirurga tamtych czasów, który nieszczęśliwie stracił pamięć. Twierdzi tak również żona zmarłego w 1998 roku Bińczyckiego.

Jeśli chodzi o nową wersję, film na pewno będzie porównywany z tym z 1982 roku, chociaż nie jest to pierwsza ekranizacja "Znachora", ale jednak najbardziej zapamiętana przez widzów - przyznała Elżbieta Bińczycka w rozmowie z "Super Expressem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znachor w "Dzień Dobry TVN": "Mamy w Polsce podziemie medyczne. Ludzi leczy się z sepsy"

Netflix kręci "Znachora". Wdowa po legendarnym Wilczurze ocenia nowy film

Zdaniem wdowy po legendarnym odtwórcy roli profesora Wilczura, Netflix nie ma łatwego zadania, ponieważ film z lat 80. urósł do rangi mitu. - Widzowie kochają i wciąż będą kochać ten film - stwierdziła Elżbieta Bińczycka. Dodała, że jest bardzo ciekawa obsady i bardzo chciałaby zobaczyć odświeżoną wersję "Znachora".

Czekam na nowego "Znachora", jestem ciekawa obsady, bo przyznam szczerze, że nie znam aż tak dobrze tych młodych aktorów. Nowej ekipie życzę jak najlepiej. Film na pewno będzie inny, ale tak samo udany - wyznaje.

Na koniec Elżbieta Bińczycka dodała, że jej męża nie ma już ponad 20 lat, a mimo to, wciąż wzrusza się oglądając kultowy film z jego udziałem. Ma nadzieję, że "Znachor" Netflixa przywoła w pamięci widzów postać Jerzego Bińczyckiego, który "był świetnym aktorem" i "zawsze grał pozytywnych bohaterów". - Towarzyszyłam mu na planie przy niektórych scenach [kręconych do "Znachora" - red.], mieszkaliśmy wtedy w pałacu w Radziejowicach. Bardzo miło wspominam ten czas... - wspomina wdowa.

Autor: WIP
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić