Irena Dziedzic karierę rozpoczęła w 1946 roku. Od początku deklarowała, że chce być samodzielna.
Wychowano mnie tradycyjnie, na przyszłą żonę i matkę, i dlatego zrobiłam wiele, aby stać się kobietą niezależną. Przede wszystkim - niezależną od mężczyzny - mówiła.
Na początku pracowała w dzienniku "Echo Krakowa". Później była też związana z "Expressem Wieczornym" i Polskim Radiem. W 1956 roku zaczęła prowadzić program "Tele-echo". W roli gospodyni sprawdzała się wręcz perfekcyjnie.
Chcieli się jej pozbyć
Wielokrotnie usiłowano się jej pozbyć z TVP. - Nie było dnia, abym czyichś zębów nie musiała odrywać od mego gardła - mówiła Dziedzic w latach 90.
Czytaj także: Sprawa szczepień pokaże siłę PiS? "Ugną się"
Nigdy nie zdecydowała się na dzieci, nie potrafiła też stworzyć trwałego związku. W 1992 roku wyrzucono ją z telewizji, co sprawiło, że jej świat runął.
Gwiazda telewizji dostawała tylko 900 zł emerytury. Ostatnie lata życia spędziła samotnie w mieszkaniu na Saskiej Kępie, które de facto przepisała na biznesmena Bohdana B. W ramach "odwróconej hipoteki" wypłacał jej co miesiąc 4,5 tys. zł.
Irena Dziedzic zmarła trzy lata temu (5 listopada). Odeszła w jednym z warszawskich szpitali. Jej pogrzeb odbył się dopiero dwa miesiące później. Zgromadziło się na nim niewiele osób.
Czytaj także: Leśniczy natknął się na to w lesie. Zamarł
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.