Wiesław Gołas mierzył się z problemami zdrowotnymi. Niestety, we wrześniu ubiegłego roku, po dwóch zawałach, zmarł. Był to wielki cios dla jego żony.
Czytaj także: Rosjanie wybrali Miss Krymu. Piękność?
Maria Krawczyk-Gołas bezpośrednio po jego śmierci musiała podjąć ważną decyzję. Nie pozwoliła na to pogrzebanie męża w alei zasłużonych na Powązkach Wojskowych. Wyjaśniła, że wcześniej wykupili sobie z ukochanym wspólną kwaterę na Starych Powązkach.
Będziemy razem na wieki - mówiła "Super Expressowi".
Nie może się podnieść. "Ciężko mi bez niego"
Dla pani Marii odejście wieloletniego partnera nadal jest bardzo trudne. Media donoszą, że kobieta opadła z sił. Nie jest w stanie samodzielnie dbać o pomnik Wiesława Gołasa.
Zatrudniła więc kilka osób, które jej w tym pomagają. Wdowa po Gołasie regularnie odwiedza jego grób. Gdy "SE" zapytał ją o męża, odpowiedziała bardzo krótko i wymownie.
Trudno jest mi nawet rozmawiać o tym. Ciężko mi bez niego - zaznaczyła Maria Krawczyk-Gołas.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.