Lech i Danuta Wałęsowie doczekali się ósemki dzieci. Przemysław przyszedł na świat jako trzeci. Niestety, zmarł jako pierwszy - w styczniu 2017 roku. Miał wtedy tylko 43 lata. Z tego też powodu krążyły plotki o możliwym samobójstwie syna byłego prezydenta Polski. Prokuratura po miesiącach śledztwa przyznała, że do tragedii przyczyniła się choroba.
Lech Wałęsa mówi o śmierci syna. "To była moja wina"
Danuta Wałęsa po dwóch latach od tragedii udzielił wywiadu "Tygodnikowi Powszechnemu". W nim otworzyła się na temat zmarłego syna. - Przemek cierpiał na chorobę dwubiegunową, do tego doplątała się cukrzyca. Gdyby się leczył, a nie chciał, żyłby. Później zaczął nadużywać alkoholu. To wszystko go zmęczyło - powiedziała małżonka byłej głowy państwa.
Raz miał dni lepsze, raz gorsze, czasami był dobry i ciepły, później nieznośny i złośliwy. Trudno opisać uczucia, kiedy umiera twoje dziecko. Ale nie robiłam dramatu. Uznałam, że taka jest kolej: ktoś z nas pierwszy musi odejść... - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była pierwsza dama przyznała, że nie rozmawiała z mężem na temat śmierci syna. - Lech nie potrafi otworzyć się i powiedzieć, co czuje. Miał ciężkie dzieciństwo: urodził się w czasie wojny, ojciec mu zmarł, gdy miał dwa latka. Najstarsza siostra męża opowiadała, że jak ojciec leżał już nieżywy, to Lech, maleńki chłopiec, całował go po rękach - ujawniła w "Tygodniku Powszechnym".
Były prezydent też dał się namówić na rozmowę o tragedii syna. Zrobił to na potrzeby książki "Wałęsa '80". - To była moja wina, bo go nie upilnowałem. Nie byłem przy nim, kiedy dorastał, kiedy dojrzewał. A potem, gdy się zaczęły jego problemy, to ja o nich nawet nie wiedziałem. To wszystko narastało, aż w końcu było nie do naprawienia - powiedział wprost Lech Wałęsa.
Świadomy problemów brata był też Bogdan Wałęsa. - Dopadła go choroba afektywna dwubiegunowa. To się wiązało z depresją. Wyniszczyło go to. Nie mógł sobie z tym poradzić - przyznał 53-latek w przytoczonej wyżej książce.
Bogdan Wałęsa ujawnił też, że nigdy nie rozmawiał z ojcem o śmierci Przemysława, bo "w jego mniemaniu to byłby dowód na jakąś ludzką słabość, a on nie chce pokazywać słabości". - Czasem, jak ktoś wspominał Przemka, to widać było, że ojciec ma łzy w oczach. Niekiedy w nerwach zarzucał mamie, że za mało go wspierała - podsumował starszy z braci Wałęsów.
Czytaj także: "Wiadomości" straszą Tuskiem. Reakcje widzów są wymowne
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.