Jak czytamy na oficjalnej stronie Faithless na Facebooku, Maxi Jazz zmarł w nocy z 23 na 24 grudnia. Członkowie zespołu nie kryją, że wiadomość o śmierci kolegi ich załamała.
Załamaliśmy się wiadomością, że Maxi Jazz zmarł ostatniej nocy. Był człowiekiem, który zmienił nasze życie na tak wiele sposobów. Nadał naszej muzyce właściwie przesłanie i sens. Był cudownym człowiekiem, który znalazł dla każdego czas i odznaczał się mądrością, która była zarówno głęboka, jak i przystępna. Praca z nim była zaszczytem i oczywiście prawdziwą przyjemnością – czytamy na stronie Faithless na Facebooku.
Przeczytaj także: Nie żyje Mariusz Walter. Założyciel TVN miał 85 lat
Nie żyje Maxi Jazz. Jak zmarł wokalista Faithless?
Do wiadomości publicznej na razie nie podano, jaka była przyczyna śmierci wokalisty. W chwili tragedii Maxi Jazz miał 65 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Nie żyje Mirosław Hermaszewski. Polski kosmonauta miał 81 lat
Był genialnym autorem tekstów, DJ-em, buddystą, miłośnikiem samochodów, nigdy niecichnącym gadułą, cudowną osobą, kompasem moralnym i geniuszem, który wspaniale prezentował się na scenie – opisywali zmarłego koledzy z zespołu (Facebook).
Maxi Jazz przyszedł na świat jako Maxwell Fraser w 1957 w londyńskiej dzielnicy Brixton. Zdobył uznanie nie tylko w roli wokalisty Faithless, lecz i robiąc solową karierę. Był jednym z najbardziej znanych kibiców Crystal Palace FC, a w 2012 roku został zastępcą dyrektora tego angielskiego klubu piłkarskiego.
Przeczytaj także: Bała się o życie. Podejrzane okoliczności śmierci influencerki
Crystal Palace FC zareagował już na śmierć wokalisty Faithless. Rzecznik klubu zapowiedział, że drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia piłkarze oddadzą zmarłemu gwiazdorowi hołd, osobiście składając członkom Faithless oficjalne wyrazy współczucia.