To tragiczna informacja, której nikt się nie spodziewał. Jamajskie media są poruszone śmiercią Josepha Mersa Marleya. Według serwisu streamingowego TIDAL 27 grudnia muzyk został znaleziony martwy w pojeździe w Stanach Zjednoczonych. Odszedł w wieku zaledwie 31 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Jedyne takie miejsce w kraju. Cała Polska zazdrości
Joseph Mersa Marley pochodził z wyjątkowej rodziny. 31-latek był wnukiem legendarnej gwiazdy reggae Boba Marleya i synem Stephena Marleya. Niestety historia muzyka potoczyła się równie tragicznie, co jego dziadka. Joseph zmarł w jeszcze młodszym wieku niż jamajska legenda. Stacja radiowa WZPP z Florydy przekazała, że powodem śmierci był atak astmy.
Joseph Mersa Marley spędził wczesne lata życia na Jamajce. To właśnie tam uczęszczał do Szkoły Przygotowawczej im. świętych Piotra i Pawła. W późniejszym czasie wnuk Boba Marleya przeniósł się na Florydę, gdzie był uczniem Palmetto High School. Po ukończeniu szkoły średniej studiował inżynierię studyjną na Miami Dade College. W 2014 roku wydał EP-kę zatytułowaną "Comfortable", a siedem lat później wypuścił "Eternal".
Kim był Bob Marley?
Bob Marley na zawsze zapisał się w historii muzyki rozrywkowej. Jamajczyk przyszedł na świat w 1945 roku. Osobie i twórczości Marleya przypisuje się ogólnoświatową popularyzację muzyki reggae, ruchu Rastafari oraz idei panafrykanizmu. W 1977 roku u Boba Marleya wykryto u niego czerniaka soczewicowatego akralnego. Aby wyeliminować problem, lekarze zalecali mu amputację palca nogi. Muzyk nie zgodził się na to, gdyż naruszyłoby to jego niezłomną wiarę rastafarian. W 1981 roku artysta poleciał na Jamajkę, gdzie miał odebrać najwyższe odznaczenie w tym kraju. W trakcie lotu jego stan się pogorszył. Maszyna wylądowała w Miami, aby Marley mógł skorzystać z pomocy doraźnej. Tam wokalista zmarł, mając zaledwie 36 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.