Po śmierci Krzysztofa Krawczyka jego rodzina przeżywała poważny kryzys. Media rozpisywały się o konfliktach, które podzieliły bliskich króla polskiej estrady i o problemach osobistych jego syna. Teraz w tarapaty wpadła najwyraźniej przybrana córka zmarłego artysty.
Przybrana córka Krawczyka ma kłopoty
Sylwia Urbańczyk to najstarsza z trzech siostrzenic Ewy Krawczyk, którymi rodzina Krawczyków przez lata się opiekowała. Krzysztof Krawczyk zastępował dziewczynom ojca, z którym od dawna nie miały kontaktu. Do formalnej adopcji jednak nigdy nie doszło.
Artysta otaczał przybrane córki prawdziwie ojcowską opieką. Łączyła ich pasja do muzyki, utalentowane dziewczyny często pojawiały się z Krawczykiem na scenie i śpiewały w chórkach.
Willa na sprzedaż
Jednej z nich po śmierci przybranego taty przestało się wieść. Sylwia Ubrańczyk jest zmuszona sprzedać swoją rezydencję w miejscowości Dalików, zlokalizowaną zaledwie 20 km od domu Krawczyków - donosi serwis pomponik.pl
Na stronie z nieruchomościami willa została wystawiona na sprzedaż. Z ogłoszenia dowiadujemy się, że powierzchnia budynku wynosi ponad 253 m2, obiekt jest wyposażony w kominek, fotowoltaikę oraz nowoczesny piec. Otacza go nieduża, ale urokliwa ogrodzona działka. Cena domu to 1,35 mln zł.
Czytaj także: Dramat wdowy po Krawczyku. Tego się nie spodziewała
Skąd taki krok?
Zespół Krzysztofa Krawczyka po śmierci lidera zmierzył się z prawdziwym kryzysem. Z dnia na dzień pracę straciło ponad 20 osób - w tym Sylwia i jej mąż, który był zaufanym kierowcą gwiazdora. Małżeństwo ma na utrzymaniu dwójkę dzieci, dlatego musiało zdecydować się na ograniczenie wydatków. Po sprzedaży rezydencji Sylwia ma zamieszkać ze swoją ciotką Ewą.
Sylwia jest najbardziej związana z Ewą, bo spędzała z nią wiele czasu w trasach koncertowych i nawet z wyglądu bardzo przypomina ciotkę. Jest dość skryta i nie zdradza swoich planów byle komu, ale mogła podjąć decyzję o tym, że zamieszka z Ewą i dlatego pozbywa się dużej i drogiej w utrzymaniu nieruchomości - powiedziała osoba blisko związana z rodzina Krawczyków w rozmowie z "Pomponikiem".
Czytaj także: To był sygnał. Tak zaczęła się śmiertelna choroba Pjusa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.