Kasia Tusk od 10 lat prowadzi bloga. Ilość jej czytelników jest tak duża, że córka byłego premiera nie wyobraża sobie nie być szczera ze swoimi obserwatorami.
Ciężkie chwile
Choć najnowszy post na blogu nie wskazywał na takie wiadomości, Kasia podzieliła się smutną historią. Okazało się, że jej pociecha jest w szpitalu.
Nie o takiej końcówce świąt marzyliśmy. Spędzimy tu na pewno jeszcze trochę czasu, ale w porównaniu do strachu, który przeżyłam, długi pobyt w szpitalu jest jak pstryczek w nos. Tym bardziej, że trafiłyśmy pod najlepszą możliwą opiekę. Personel Szpitala Polanki (dziecięcy szpital w Gdańsku - przyp.) to dziś dla mnie prawdziwi bohaterowie. Jeśli nasz skarb wyjdzie stąd bez większego szwanku będzie to wyłącznie ich zasługa - zaczęła.
Najgorsze jest zawsze oczekiwanie. W tym lekarstwem na skołatane nerwy młodej mamy okazały się być książki i poezja.
Choć najgorsze już za nimi, blogerka dmucha na zimne. Wyjaśniła, że podzieli się większą ilością informacji, gdy tylko emocje opadną. Na końcu złożyła obserwatorom życzenia noworoczne.
Mam świadomość, że mógł się skończyć o wiele, wiele gorzej i to bardzo podnosi mnie na duchu. Boję się to powiedzieć na głos, ale podobno najgorsze już za nami. Nie bardzo chciałam się tu użalać nad sobą (tym bardziej, że wszystko idzie ku dobremu) ale wiem, że moja nieobecność musiałaby być przez Was zauważona – udawanie przed Wami, że jest idealnie byłoby nieuczciwe, głupie i zupełnie nie w moim stylu. Jutro Sylwester więc wypadałoby złożyć życzenia – zdrowia dla Was i Waszych najbliższych - czytamy.
A my życzymy córeczce Kasi szybkiego powrotu do zdrowia! I oby 2022 już niczym negatywnym ich nie zaskoczył. Jak wiadomo, zdrowie jest najważniejsze...
Czytaj też: Nożownik zaatakował pod Żabką. Sukces policji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.