Liroy urodził się w Busku-Zdroju w województwie świętokrzyskim. Jednak wychowywał się na kieleckim osiedlu "Sady", w rodzinie, w której ojciec stosował przemoc wobec domowników. Kiedy był kilkuletnim chłopcem, widział zbyt wiele, między innymi jak ojciec rozbijał matce szklaną butelkę na głowie.
Spałem z nożem pod poduszką, który z resztą mój ojciec dla mnie zrobił, nie wiedząc, po co on mi jest - powiedział "Super Expressowi" Piotr Krzysztof Marzec.
Jak wyznał, nie spał po nocach. Budził go każdy dźwięk, nawet ten spoza mieszkania. -Potrafiłem w środku nocy wstać na równe nogi, bo ktoś był na zewnątrz, nawet kawałek od drzwi. Miałem tak przez całe dzieciństwo, aż do mniej więcej 2000 roku, kiedy objawy się uspokoiły. Dziś śpię w miarę spokojnie - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trauma z dzieciństwa trwa do dziś
W rozmowie z "Super Expressem" wyznał również, że cierpi na na zespół stresu pourazowego. - PTSD ponoć zostaje na całe życie - poskreśla i dodaje, że nigdy nie mógł liczyć na opiekę psychologiczną. - Za starych czasów, w komunie, raczej mówiono mi, że jestem odpadem, który trzeba w tych różnych ośrodkach utylizować - powiedział.
Liroy dopiero w dorosłym życiu zwrócił się o pomoc do specjalisty, z której korzysta do dziś. - Korzystam z porad psychologa. Mam różne momenty i też próbuję zrozumieć siebie, bo tak naprawdę przeszedłem dość sporo jako młody człowiek, ale też w późniejszym życiu, bo to się dzieje gdzieś wokół mnie - mówi.
Nie jestem z kamienia czy z tytanu. Jestem bardziej już uodporniony na pewne rzeczy, ale dalej jestem podatny na stres. Coraz częściej sobie uświadamiam, że co jakiś czas przechodzę depresję. Nie boję się o tym mówić i się do tego przyznawać przed samym sobą. Więcej się teraz poznaje i też przestałem mówić, że wszystko już załatwiłem swoim dzieciństwem, bo tak nie jest - wyjaśnia.
Czytaj także: Padło nazwisko Dowbor. Sensacyjne przecieki z TVN
Liroy: ludzie poczuli, że nie są sami
Wywiadzie udzielonym Monice Tumińskiej poruszona została również kwestia jego twórczości. - Kawałek "Jaki ojciec taki syn?" zdecydowanie był oparty na moim życiu, tak samo jak "Ciemna strona" oraz kilka innych kawałków" - mówił.
Okazało się, że te kawałki mają bardzo duży wpływ na ludzi. Zaczęli ze mną rozmawiać na temat ciemności. Ludzie poczuli, że nie są sami. Ja zresztą czułem to samo, kiedy przez całe moje dzieciństwo przytrafiały mi się te straszne rzeczy. Byłem przekonany na pewnym etapie, że jest tak źle, że nikt nie ma źle jak ja, co oczywiście jest totalną bzdurą.
Jak podkreśla szybko zweryfikował swoje spostrzeżenia. - Ludzie zaczęli do mnie mówić, że się cieszą, że jestem ich głosem. Super jest usłyszeć coś takiego - mówi.
Czytaj również: Testament Górniak. Chce zapisu o Viki Gabor
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.