Jeszcze kilka dni temu Odeta Moro relacjonowała na Instagramie podróż po pięknych zakątkach Gór Świętokrzyskich. Nagle z dnia na dzień zamilkła w mediach społecznościowych. Dziennikarka nie pojawiła się też w pracy.
W niedzielę późnym wieczorem opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym tłumaczy, co działo się z nią w ostatnim czasie. Dziennikarka znalazła się w szpitalu i, jak wynika z jej relacji, otarła się o śmierć.
Kochani, trochę mnie tu na bieżąco nie było, ale ostatnie kilkanaście dni były dla mnie niekończącym się bólem. Nie chce już się rozczulać nad sobą, bo to nic nie zmieni - zaczyna swój niepokojący wpis dawna dziennikarka TVP.
Na zamieszczonym na Instagramie zdjęciu widać Odetę Moro w szpitalnej sali, ubraną w jednorazowy strój zabiegowy, w maseczce i czepku. Jak wyznaje dziennikarka, najgorsze ma już za sobą, ale doświadczenia ostatnich dni były dla niej ważną lekcją.
Jestem! Nowa, po okresie, który był dla mnie dużą lekcją. Momenty rezygnacji i bezsilności mam nadzieje tylko mnie wzmocnią. Cała ta sytuacja przypomniała mi, że jednak nie jesteśmy nieśmiertelni. Chociaż czasami wydaje nam się, że jest zupełnie inaczej… - czytamy we wpisie Moro.
I choć dziennikarka nie ujawniła, co dokładnie było przyczyną hospitalizacji, jasno dała do zrozumienia, że gdyby nie pomoc lekarzy, już by jej na tym świecie nie było.
Dbajcie o siebie i swoje zdrowie…. I cieszmy się oraz korzystajmy z osiągnięć medycyny ;) gdyby nie ta, to w ostatnich dniach niestety znalazłabym światło w tunelu - zakończyła wpis.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.