Blisko 53 lata temu miał miejsce ślub Danuty i Lecha Wałęsów. Ta para pobrała się dość szybko od momentu pierwszego kontaktu. Ich premierowe spotkanie było zupełnym przypadkiem.
Okazuje się, że Danuta pracowała wtedy w kwiaciarni. Lech Wałęsa udał się natomiast w to miejsce, by rozmienić pieniądze. Później ich relacja zaczęła rozkwitać.
Małżeństwo z Danutą przyszło tak jakoś naturalnie. Miałem inne dziewczyn, bardziej mi "pasowały", a jednak ożeniłem się właśnie z nią. Zastanowiłem się dopiero, jak zagrali mi marsza weselnego - przekazał Lech Wałęsa w autobiograficznej książce "Droga nadziei".
Swoją wersję zdarzeń przedstawiła też Danuta Wałęsa. - Mąż mówi, że go chciałam, a on mnie wziął! Wynikło to po prostu samo z siebie. (...) Nie jesteśmy małżeństwem wylewnym, nie mówimy sobie nawzajem, że się kochamy, potwierdzamy to w czynach - zaznaczyła w książce "Pierwsze damy III RP".
Nieznane fakty ze ślubu Wałęsów
Właśnie w książce autorstwa Aleksandry Szarłat "Super Express" odnalazł interesujące informacje na temat ślubu Wałęsów. Z pewnością wiele osób nie miało o nich pojęcia.
Wyszło na jaw, że Danuta Wałęsa nie miała nowej sukni ślubnej, ale używaną. "Ponieważ ślub przyszłej pary prezydenckiej odbył się dwa tygodnie po zaślubinach starszej siostry Danuty, Krystyny. Dlatego ze względu na oszczędności Danuta założyła suknię po siostrze" - spostrzega dziennik.
Ślubną wiązankę panna młoda przyszyła sobie we własnym zakresie. Była to wiązanka z białych goździków, przybrana gałązkami asparagusa. Wiadomo poza tym, że świadkami Wałęsów byli ich najbliżsi krewni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.