Beata Pawlikowska od lat jest obecna w polskich mediach. Karierę zaczynała w 1990 roku w Radiu Koszalin w swoim rodzinnym mieście. Tam skończyła szkołę podstawową nr 10 i II liceum im. Wł. Broniewskiego. Ostatnio Pawlikowska wróciła do województwa zachodniopomorskiego, gdzie odwiedziła swojego tatę.
Podróż do Koszalina Pawlikowska relacjonowała w mediach społecznościowych. Na Facebooku pokazała zdjęcie z pociągu, pod którym pochwaliła PKP mimo opóźnienia. Podziękowała, za to, "że pociąg czekał na spóźnionych pasażerów". Następnego dnia dziennikarka opublikowała zdjęcie swojego taty i przybliżyła obserwatorom jego historię.
Tata Beaty Pawlikowskiej urodził się podczas wojny. Dorastał w komunistycznych latach 50'. Jak pisze pisarka, po komunie nastały czasy wolnej Polski i wszystko się zmieniło. Jej rodzinny dom pozostał jednak niezmieniony do tej pory:
Niektóre rzeczy pozostają jednak niezmienne. To mieszkanie na ósmym piętrze w Koszalinie, gdzie się wychowałam, krzyk mew za oknem i pomarańczowa lampa podobna do nasturcji, która od kilkudziesięciu lat stoi w tym samym miejscu - czytamy.
Ojciec wysłał jej zdjęcie. Pawlikowska nie mogła uwierzyć, co zrobił
Podczas wizyty w Koszalinie, Pawlikowska próbowała namówić tatę... by jadł warzywa i owoce. Jak napisała: "Mój tata raczej nie jada warzyw".
Przez kilka dni gotowałam mu obiady, podsuwałam brzoskwinie, czereśnie i jagody, i opowiadałam o tym jakie pyszne jest kremowe awokado rozsmarowane na chlebie - relacjonuje pisarka.
Okazało się, że namowy przyniosły upragniony skutek. Gdy Pawlikowska wyjechała od taty, dostała od niego zdjęcie. Nie mogła uwierzyć, co zrobił. Mężczyzna posłuchał córki i pierwszy raz w życiu przygotował sobie zdrową i pożywną kanapkę... z awokado! Do tego wyciął serce z pomidora i ułożył na chlebie.
Właśnie dostałam to zdjęcie. To jest mojego Taty pierwsza w życiu kanapka z awokado - cieszy się Beata Pawlikowska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.