Dziś Olaf Lubaszenko i jego znany ojciec pozostają w ciepłych relacjach, jednak nie zawsze tak było. Edward Linde-Lubaszenko rozstał się z mamą Olafa, aktorką Asją Łamtiuginą, gdy syn miał cztery lata. Od tego czasu rzadko go widywał i nie zabiegał o kontakt z chłopcem, dopóki ten nie zaczął grać.
Aktor-senior ma za sobą traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Jego ojciec, Niemiec, Julian Linde, uciekł wkrótce po narodzinach syna, wystraszony wizją nadchodzącej wojny. Nalegał, by żona wyjechała wraz z nim, ale ona stanowczo odmówiła. Głodowała z dzieckiem, a mały Edward trafił na jakiś czas do domu dziecka. Prawdę poznał dopiero, gdy poszedł na studia. Przysposobił go drugi mąż matki, oficer Mikołaj Lubaszenko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego Edward Linde-Lubaszenko twierdził, że nie potrafił być dobrym ojcem. Nie miał bowiem właściwego wzorca. Jednak po latach był w stanie przyznać się przed synem do błędów, wziąć winę na siebie i prosić o wybaczenie. Olaf jako dojrzały mężczyzna po przejściach odbudował relację z ojcem.
Niedawno przeżyli bolesną stratę. Pod koniec marca zmarła Asja Łamtiugina, matka Olafa i była żona Edwarda.
Czytaj również: Rafał Sonik o wypadku Patryka P. Wie, co mogło mu zapobiec
Tym bardziej dziś panowie doceniają każdą wspólną chwilę. Wygląda na to, że spędzili razem sobotnie popołudnie. Na Instagrama Olafa Lubaszenki pojawiło się bowiem zdjęcie rozbawionych aktorów na tle zakazu wjazdu.
"Z Tatą dobrze i z prądem i pod prąd" - napisał Lubaszenko.
Nie da się ukryć, że z biegiem lat coraz bardziej widać ich fizyczne podobieństwo. Zdaje się, że zarówno 83-latek, jak i jego 54-letni syn są w świetnej formie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.