Maciej Orłoś przez większość swojego życia zawodowego był związany z Telewizją Polską. Przez 25 lat prowadził program informacyjny "Teleexpresss", emitowany na antenie TVP1. Orłoś stał się główną twarzą popularnego formatu. Po jego odejściu ze stacji program stracił wielu wiernych do tej pory widzów.
Dziennikarz zrezygnował z pracy w Telewizji Polskiej w 2016 roku. Decyzję argumentował upolitycznieniem stacji. Wprost mówił, że telewizja publiczna stała się "tubą propagandową PiS". Otwarcie krytykował też prezenterów, którzy w TVP zostali, w tym m.in. Beatę Chmielowską-Olech. Mówił, że "złamano im kręgosłupy moralne".
Orłoś o "Wiadomościach" TVP. Padły mocne słowa.
W swoim najnowszym poście opublikowanym na portalu X (dawniej Twitter) Orłoś po raz kolejny odniósł się do działań TVP. W niedzielny wieczór, 17 grudnia poinformował, że obejrzał nowe wydanie "Wiadomości" i nie spodobało mu się to, co zobaczył na ekranie telewizora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Zmiany w TVP. Robert Biedroń zdradza szczegóły
Oglądam Wiadomości TVP. Tuba propagandowa PiS to mało powiedziane. To szczyt hipokryzji, manipulacji, bezczelności i szczucia (np. na Radka Sikorskiego). Czy ci "dziennikarze" oraz "niezależni" eksperci wierzą w to, co mówią? - Orłoś napisał w mediach społecznościowych.
W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" kilka minut poświęcono Radosławowi Sikorskiemu. Materiał skupiał się na próbie powiązania świeżo nominowanego ministra spraw zagranicznych ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, od których Sikorski rzekomo dostaje pieniądze za zasiadanie w radzie doradczej.
Orłoś we wpisie nawiązał m.in. do wypowiedzi eksperta, za jakiego uznano redaktora naczelnego prawicowo-konserwatywnej "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Sakiewicz stwierdził na antenie, że Sikorski jest "utrzymankiem" ZEA, kraju, który "jest znany z tego, że pierze rosyjskie pieniądze i wspiera grupę Wagnera".