Paula Tumala stała się znana jako "słowianka Donatana", ubijająca masło na scenie w hicie "My Słowianie". Szybko wykorzystała swoją sławę w sieci, zakładając konto na Instagramie, które śledzi dziś ponad 240 tys. osób. Z kolei w prasie kolorowej wiele mówiło się o niej za sprawą jej relacji z Marcinem Gortatem.
Kobieta od dłuższego czasu pracuje jako modelka i influencerka. Niestety okazuje się, że jej popularność została wykorzystana przez jedną z menadżerek. Tumala w rozmowie z Jastrząb Post przyznała, że osoba reprezentująca jej interesy miała dopuścić się przekrętów finansowych.
Z tego powodu celebrytka rozważa założenie sprawy w sądzie. Chce walczyć o pieniądze, które miała sobie przywłaszczyć jej była agentka.
Serwis wspomina także o tym, że menadżerka Tumali mogła oszukać także inne osoby. Jedna z nich zdradziła, że Paula dopiero po czasie dowiedziała się, ile pieniędzy trafiło na konto agentki.
W grę wchodzą ogromne pieniądze. Nie miała pojęcia, że jest oszukiwana, udawała jej przyjaciółkę. Dopiero jeden z klientów poinformował ją o przekrętach, a po czasie okazało się, że było ich o wiele więcej. Nie tylko ją okradła. Oszukała też mnie, wykorzystując moje kontakty i nie rozliczając się do dzisiaj. Zwróciła tylko 30 proc. należnej sumy po wielokrotnych naciskach - czytamy.
Czytaj także: Ujawnił tajemnicę Kaczyńskiego. Szokujące słowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.