Jakiś czas temu Agnieszka Woźniak-Starak wygłosiła swoje przemyślenia w "Dzień dobry TVN". Nie szczędziła wówczas mocnych słów pod adresem kłusowników polujących w lasach.
Teraz do jej zachowania odniosła się Paulina Krupińska. W wymowny sposób oceniła postawę koleżanki po fachu.
Jesteśmy wolnymi osobami, możemy wyrażać swoje zdanie, swoją opinię. Jeżeli nie krzywdzimy innych osób, a wydaje mi się, że tutaj Agnieszka ma jasny pogląd w temacie, który podjęła i obroniła swoich racji. Nie uważam, że zrobiła coś złego. Akurat ta sytuacja tego wymagała, więc ja tutaj też popieram Agnieszkę - podkreśliła w rozmowie z jastrzabpost.pl.
Czytaj także: "Mogę umierać". Joanna Koroniewska szczęśliwa, jak nigdy
Jest problem? Tak reaguje wydawca
Krupińska postanowiła też wyjawić, co prezenterzy słyszą w słuchawkach, gdy rozmowa nie przebiega zgodnie z założeniami producentów.
Często jest tak, że wydawca przez odsłuch mówi nam, bo czuje, że chcemy popłynąć za daleko, a wydawca też odpowiada za to, jak ta rozmowa ma przebiegać, jeżeli odbiegamy za bardzo do innego brzegu. I często słyszymy: "do brzegu Paulina, już zadaj to pytanie" - zdradziła.
Jednocześnie zapewniła, że dziennikarze nie są "zakładnikami scenariusza". Podkreśliła, że mają dowolność w zakresie zadawania pytań.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.