Paulina Smaszcz zdecydowanie nie ma dobrego czasu. Powoli jej irracjonalne zachowania przechodzą do porządku dziennego. Mimo to, wciąż potrafi wszystkich zaskoczyć.
Kilka dni temu dziennikarka opublikowała w sieci nagranie, na którym tańczy do wymownej piosenki. W pewnym momencie dołączył do niej mężczyzna, który okazał się być jej... nowym partnerem.
W sobotę kolejny raz para pochwaliła się wspólnym filmem, na którym nie szczędziła sobie czułości. Wszystko zapowiadało więc koniec uszczypliwości w stronę eks-męża, Macieja Kurzajewskiego.
Nie ma śladu
Po nagraniach jednak nie ma już ani śladu. Celebrytka zdecydowała się usunąć zarówno sobotni film, jak i ten, który pojawił się kilka dni temu.
W sieci zawrzało. Pojawiła się lawina komentarzy.
Pani Paulinka usuwa filmy. Chyba zrozumiała, że to nie było smaczne - pisała jedna z internautek.
Pani Paulino, dlaczego nagrania znikają, aż chciało się patrzeć na to wasze szczęście - dodała druga.
Na razie nie jest wiadomo, dlaczego Smaszcz zdecydowała się usnąć romantyczne nagrania. Być może chodzi o kłopoty w nowym raju, a może jednak dziennikarka uznała, że nie chce, aby jej związek był publiczny? Pewnie niedługo znajdziemy odpowiedź na to pytanie, a odpowie nam... sama zainteresowana. W końcu Paulina niezwykle upodobała sobie rozmaite dygresje na temat spraw sercowych. Nawet składając (za pośrednictwem mediów społecznościowych rzecz jasna) życzenia urodzinowe Kurzajewskiemu, nie omieszkała wbić mu małej szpilki.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.