Prokuratura potwierdziła, że w domu w Będlewie odnaleziono ciało Pauliny Lerch i jej męża Sławomira L. znanego również pod pseudonimem "Klakson". Policja została poinformowana przez zaniepokojoną brakiem kontaktu rodzinę. Bliscy nie mogli dostać się do zamkniętego budynku.
Gdy w niedzielę, 1 września ok. godz. 18., funkcjonariuszom udało się wejść do środka, ich oczom ukazały się dwa ciała. Denaci mieli nie żyć już od kilku dni. Lokalne organy ścigania podjęły śledztwo, by ustalić okoliczności zdarzenia. W mediach pojawiło się wiele teorii, jakoby doszło do morderstwa, jednak na razie brak jakiegokolwiek potwierdzenia.
Zmartwieni fani zaczęli wspominać, jak Paulina Lerch radziła sobie w programie TVN. Zadebiutowała na castingach do pierwszego sezonu, czyli aż 14 lat temu. Wówczas dała się poznać jako sympatyczna dziewczyna w podkręconych blond włosach, jednak — jak stwierdzili jurorzy — nie przejawiała wystarczających predyspozycji, by zostać modelką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Krupa poprosiła ją wówczas, by zapozowała jak delfin, jednak ona — uprzednio upadłszy na podłogę — uznała, że woli udawać orkę. Poczucie humoru — choć zostało docenione — nie stało się przepustką do kolejnego etapu.
Paulina Lerch drugi raz poszła na casting do "Top model". Schudła 20 kg
W 2018 roku zmarła uczestniczka postanowiła raz jeszcze zawalczyć o uwagę sędziów. Miała wtedy więcej argumentów, bo z dumą zaprezentowała nie tylko nową fryzurę, ale przede wszystkim odchudzoną sylwetkę. Udało jej się pozbyć aż 20 kg.
Zza panelu jurorskiego padło wiele ciepłych słów i gratulacji, jednak Marcin Tyszka i spółka byli konsekwentni. Pauline Lerch nie udało się spełnić marzenia i trafić do domu modelek, jednak mogła ogłosić mniejszy sukces.
Swoją historią i efektownym schudnięciem zainspirowała inne kobiety, by się nie poddawały i nie dawały się łatwo zniechęcać. Pamiętacie jej występy?