Krystyna Pawłowicz od dawna jest niekwestionowaną gwiazdą portalu X (dawniej Twitter) gdzie nie hamuje się w swoich emocjonalnych i radykalnych opiniach.
Posłanka PiS rozgoryczona przegraną swojej partii w wyborach parlamentarnych od tygodni daje upust swoim emocjom strasząc Polki i Polaków swoimi opiniami. Bezrefleksyjnie ucieka się też do dwuznacznych zabiegów w swoich soszjalowych przekazach.
Wcześniej posłanka straszyła zamachem stanu w naszym kraju, a nawet likwidacją Polski. Chcąc podtrzymać stan permanentnego strachu i niepewności w czwartek, 23 listopada zamieściła kolejny wpis.
Tym razem polska polityczka wrzuciła zdjęcie z rodzinnego albumu. Widać na nim nią samą podczas wizyty w Muzeum Stutthof zlokalizowanym na terenie dawnego obozu nazistowskiego w pomorskim Sztutowie.
Czytaj także: Hejterzy rzucili się na Pawłowicz. Pokazała wiadomości
Pawłowicz w widocznej zadumie składa znicz przy krematoryjnych piecach. I pewnie nie byłoby w tym nic zaskakującego gdyby nie wpis jakim Pawłowicz opatrzyła opublikowane zdjęcie.
Niemieckie państwo europejskie? Nie chcę by niemieckie rządy wróciły do Polski. Mój ojciec w obozie koncentracyjnym był bliski tego... - pisze złowieszczo posłanka.
Pod postem nie brakuje wpisów z bólem odnoszących się do okresu wojny. Znajduję się jednak i takie, które dostrzegają manipulacyjny ton zestawienia zastosowanego w nim przez Pawłowicz.
Pani treści i tutaj podobnych są przeciwne kard. Wyszyńskiemu i arb. Wojtyle . ,,Wybaczamy i prosimy o wybaczenie" Wtedy służba bezpieczeństwa chciała skłócić obu, używając nienawiści do Niemców. Warto pamiętać - zauważa jeden z komentujących.
"Wojna zakończyła się 78 lat temu, nie zapominamy o ofiarach, ale wzniecanie nienawiści nie prowadzi do niczego dobrego. Pani szczególnie powinna o tym pamiętać." - dodaje kolejna internautka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.