Na początku listopada rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciwko COVID-19 dawką przypominającą. Jak wiadomo, po pół roku od pełnego cyklu szczepienia poziom przeciwciał jest już niewystarczający, by chronić przed zachorowaniem. Stąd konieczność kolejnej dawki. Z tej możliwości skorzystał niedawno Tomasz Oświeciński.
Aktor, który jeszcze do niedawna występował w "M jak miłość", zamieścił na Instagramie zdjęcie ze szczepienia. W obszernym wpisie ujawnił, czym kierował się, podejmując decyzję o przyjęciu kolejnej dawki.
Wierzę w naukę, a nie teorie spiskowe. Wiem też, że szczepionka nie chroni przed chorobą w 100 proc., ale pomaga znieść ją lżej. Mam na to sporo przykładów w swoim otoczeniu. Jeśli w ten sposób mogę przyczynić się do tego, aby nie narażać innych i wykonać krok na przód do dni, kiedy pandemia będzie tylko złym snem, to zaszczepię się jeszcze 100 razy jak będzie trzeba - napisał Tomasz Oświeciński.
I choć w dalszej części aktor podkreślił, że nikogo nie zachęca do szczepień, bo powinna to być samodzielna decyzja każdego z nas i tak nie ustrzegł się krytyki. Przeciwnicy szczepień zarzucili Oświecińskiemu m.in. to, że promuje akcję w zamian za pieniądze. Jak zareagował na te oskarżenia aktor? Po prostu rzucił hejterowi kwotę.
"Milion to dobrze czy mało? (...) Euro. W Pesos wziąłem za drugą dawkę" - napisał żartobliwie, ewidentnie drwiąc przy tym z zarzutów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.