Smutna informacja o śmierci Piotra Balickiego napłynęła w piątek, tuż przed południem. Rodzina prezentera, u którego pod koniec roku zdiagnozowano nowotwór, poinformowała o jego śmierci. Piotr Balicki zmarł 19 sierpnia nad ranem. Miał 33 lata. Widzom był znany przede wszystkim z programu "Mali giganci", w którym był trenerem, na ogół był jednak bohaterem drugiego planu. Był animatorem publiczności, pracującym przy wielu programach rozrywkowych. W ostatnich latach był związany głównie z "Mam Talent!" TVN.
Czytaj także: Rosyjski żołnierz postanowił to głośno powiedzieć. "Nie widzę sprawiedliwości w tej wojnie"
W czwartek, trzeciego dnia festiwalu Top of The Top w Sopocie, Marcin Prokop wspominał go ze sceny, prosząc zgromadzoną w Operze Leśnej publiczność o aplauz dla walczącego o życie kolegi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W szpitalu leży chłopak, który jest bardzo ciężko chory i jest częścią naszej TVN-owej rodziny. To jest człowiek, który gdyby był zdrowy, biegłaby tutaj wśród państwa i rozgrzewałby publiczność. Oddawałby wam swoją dobrą energię. Był i może będzie najlepszy w swoim fachu. Piotrek Balicki. Chciałbym, abyście państwo oddali mu swoją dobrą energię tą, którą się dzielił, ze wszystkimi przez lata swojej pracy — powiedział Prokop. Kilkanaście godzin później nadeszła smutna informacja o śmierci 33 latka.
W maju, w telewizyjnym wywiadzie dla "Miasta kobiet" Piotr Balicki opowiadał o diagnozie, która wywróciła jego życie do góry nogami oraz zmaganiach z chorobą. Przyznał, że choć rokowania nie są najlepsze, nie traci nadziei. Marzył o tym, by jesienią wrócić do pracy. Bał się jednak, że może tego nie doczekać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.