Maryla Rodowicz właśnie wydała nowy singiel, który jest nową wersją jej wielkiego hitu "Sing Sing", oryginalnie wydanego w 1976 roku. Królowa polskiej piosenki zaprosiła do współpracy Mroza, jedną z największych współczesnych gwiazd muzyki rozrywkowej w Polsce. W rozmowie z nami Maryla Rodowicz opowiada, czy bała się o to, jak Mrozu zaaranżuje na nowo jej legendarny przebój.
Jeśli chodzi o nowy aranż 'Sing Sing', to oddałam tu całkowicie pole do popisu Łukaszowi. Ja cierpliwie, choć z lekką nutą niepokoju, czekałam na efekt końcowy. Gdy pierwszy raz usłyszałam nową aranżację, to byłam zdziwiona i... trochę niepewna. Pomyślałam sobie: 'Wow, tę piosenkę można było pokolorować na nowo w ten sposób?'. Wiedziałam, że 'Sing Sing' ma ogromny potencjał i właśnie ten utwór chciałabym zaprezentować publiczności na nowo - powiedziała nam Rodowicz.
Dodała, że czuje w sercu, że dostała błogosławieństwo od Agnieszki Osieckiej, która prawie 50 lat temu napisała tekst do utworu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy już wiedziałam, że chciałabym rozpocząć projekt z młodymi artystami, z którymi przearanżowuję swoje utwory - i zaczęłam o nim głębiej myśleć, pewnego wieczoru poczułam specjalne połączenie z niebiosami i z Agnieszką Osiecką, która wiedziałam, że chce mi przekazać, że dobrze robię, dając nowe życie naszemu 'Sing Sing'. Wiem, że na pewno podobałaby jej się nasza wersja i gdyby była tu z nami, byłaby też ogromną fanką Łukasza i tego, co robi muzycznie. Jestem pewna, że patrzy na mnie z góry i jest ze mnie dumna - dodaje Rodowicz.
Mrozu również opowiedział nam, jak wyglądała praca przy "Sing Sing" z Marylą. Jak wspomina, eksperymentował, żeby zdecydować, w którym kierunku chce "pójść" z nową wersją piosenki. Początkowo przygotował wersję "bardziej gitarową", zbliżoną do oryginału.
Później jednak stwierdziłem, że może trochę zaszaleję i spróbuję zrobić to w bardziej nowoczesnym stylu. Usiadłem do klawiszy i po zagraniu pierwszego akordu od razu poczułem bluesowy, filmowy feeling tego utworu. Dlatego teledysk też nawiązuje trochę do tego filmowego, a wręcz powiedziałby - bondowskiego, gangsterskiego stylu - tłumaczy Mrozu.
Jakie były reakcje współtwórców?
Całe szczęście zarówno Maryli, jak i autorowi muzyki Jackowi Mikule, który współpracował z samym Czesławem Niemenem, się to spodobało. Zresztą ja inspirowałem się jego twórczością przy mojej płycie 'Zew', na której znalazł się utwór 'Szerokie wody'. To było dla mnie wzruszające móc współpracować z takimi legendami - powiedział nam Mróz.
A jaką przygodą dla Mroza była współpracą z królową polskiej sceny muzycznej?
Przed pierwszym spotkaniem z Marylą pamiętam, jak siedzieliśmy w samochodzie z moją menadżerką Anią i powiedzieliśmy do siebie: 'Wow, niesamowite, co potrafi nam przynieść życie. Właśnie jedziemy do domu do Maryli Rodowicz i będziemy współpracować z legendą'. Maryla zaprosiła mnie zresztą do współpracy w odręcznie napisanym liście, co już było dla mnie wzruszające. To niesamowite, że mogliśmy połączyć siły muzycznie i z ręką na sercu uważam, że wyszedł nam wspaniały numer - dodał Mrozu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Doda pierwszy raz tak szczerze o końcu kariery scenicznej. "Nie chciało mi się płakać"
Zobaczcie też inny wywiad z gwiazdą ze studia Wirtualnej Polski. Gościem ostatniego odcinka był Michał Koterski. Aktor opowiedział nam o swojej historii związanej z uzależnieniem. Koterski zdradził również szczegóły swojego bajkowego ślubu w Miami i wyjawił, czy planują z Marcelą Leszczak wziąć jeszcze ślub kościelny. Aktor opowiedział też o swoim udziale w programie "Back to School", w którym wraz z grupą innych znanych i lubianych ludzi show-biznesu wrócił do szkoły, by znowu zmierzyć się z trudami edukacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Borowiak, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.