W miniony weekend do mediów trafiły zapisy prywatnych rozmów Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Ktoś nie tylko pozyskał je w nielegalny sposób, zakładając podsłuch w aucie jednej z gwiazd, ale również rozesłał je do portali plotkarskich.
Jak donosi "Super Express", na swoją skrzynkę mailową zapisy dostała także Katarzyna Cichopek. Podsłuchiwani prezenterzy TVP ponoć nie kryją oburzenia, choć jedynie Kurzajewski zdecydował się na lakoniczny komentarz w tej sprawie.
Czytaj także: Fatalne wieści dla Kasi Cichopek. Może stracić pracę!
Tak, sprawa trafiła na policję. Nie chcę komentować więcej, proszę mi wybaczyć. To stresujące - powiedział tabloidowi.
Według znajomego Katarzyny Cichopek, aktorka przypuszcza, kto może stać za całą sprawą. Póki co aktorka chce jednak zachować tę wiedzę wyłącznie dla siebie.
Kasia nie chce tego ujawniać, ale od razu miała podejrzenia, kto mógł to zrobić - twierdzi wspomniany informator "Super Expressu".
Nie ma też wątpliwości, że całe zajście ma zaszkodzić prezenterom "Pytania na śniadanie". Nagrania trafiły także do redakcji programu TVP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.