Pochodząca ze Szwajcarii Jocelyn Wildenstein twierdzi, że nigdy nie miała wykonywanych operacji plastycznych. Kobieta jest nazwana przez komentatorów "Catwoman", czyli "Kobieta kot" ze względu na jej ciągle zmieniające się cechy wyglądu. Mimo to celebrytka konsekwentnie twierdzi, że nigdy nie wylądowała na stole operacyjnym u chirurga plastycznego.
Czytaj także: Spójrzcie, jak wojna zmieniła Zełenskiego. Widok porusza
"Kobieta kot" oskarżyła internautów i media o przerabianie jej zdjęć w Photoshopie. Mimo, że często zdarza jej się publikować wygładzone filtrami fotografie, jest oburzona zarzutami na temat częstych zmian w wyglądzie za sprawą medycyny estetycznej.
Tym razem Jocelyn Wildenstein udostępniła swoje zdjęcie z lat nastoletnich. Zrobiła to, by dowieść, że nie miała żadnych operacji i urodziła się naturalnie piękna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urodziła się naturalnie piękna. Tak "kobieta kot" wyglądała kiedyś
Na Instagramie napisała: - To ja na lekcjach baletu w Szwajcarii w wieku 15 lat - czytamy. Następnie dodała kilka słów więcej, które szybko usunęła z Instagrama.
Może powinniście przestać spekulować na temat mojego wizerunku! Naciśnijcie stop! Przestańcie proszę i przestańcie przerabiać moje zdjęcia w Photoshopie, bo wszyscy się mylicie - zaapelowała.
Jak sama przyznała, uważa, że kiedyś "była ładniejsza". - Kiedy jesteśmy młodzi, z biegiem lat tracimy pewną świeżość. Ale wciąż znajdujemy te same oczy, te same wysokie policzki lub ten sam nos. Myślę, że byłam ładniejsza - powiedziała 82-latka w 2018 roku w "DailyMailTV".