Magda Gessler już od 12 lat prowadzi słynny program "Kuchenne rewolucje", którego celem jest przywrócenie świetności podupadającym restauracjom. Zmiany, które wprowadza Gessler nie zawsze są gwarancją sukcesu, a niektóre lokale musiały mimo wszystko zakończyć swoją działalność. Jednak wiele interesów udało się uratować i podobnie było w przypadku rodzinnej restauracji we wsi Kamionki pod Poznaniem.
Rewolucje w "Złotej śwince"
Restaurację prowadzi Robert i Daria. Na początku lokal nosił nazwę "Frytel smaków", ale w trakcie rewolucji zmieniono ją na "Złotą świnkę".
Rewolucja się powiodła i w restauracji zrobił się duży ruch, z które właściciele są bardzo zadowoleni. Do "Złotej świnki" zawitali także youtuberzy z kanału "Check in - Klaudia i Michał". Para już na wstępnie podkreśliła, że to pierwszy lokal po rewolucjach Magdy Gessler, w którym musieli czekać aż 40 minut na stolik. Tego się nie spodziewali. Przypomnieli, że wcześniej odwiedzili 13 innych knajp i nigdzie nie zastali takiego oblężenia.
Nigdy nie zdarzyło nam się czekać na stolik aż 40 min - podkreślili.
Restauracja została pochwalona za nowoczesny wystrój ze złotymi elementami. Uwagę twórców przykuła makieta świni zawieszona na jednej ze ścian. Michał i Klaudia od razu zwrócili uwagę, że karta jest prosta, a ceny nie są wygórowane. Królują tradycyjne dania mięsne.
Para na wstępie zamówiła pajdę chleba ze smalcem za 11 zł. Później zjedli parzybrodę, która często jest podawana w formie zupy, ale w "Złotej śwince" stała się sałatką. Następnie youtuberzy zjedli żurek z domowym chrzanem i żurek z białą kiełbasą, który był droższy o 3 zł od pierwszej wersji.
Głównym daniem był boczek z karkówką i drożdżowym pampuchem. Para była zachwycona tym daniem i wielkością porcji.
To jest ogromna porcja, ona jest przepięknie podana. Delikatne mięso. O Boże, jakie to jest dobre. Rozpływa się w ustach - mówią youtuberzy.
Za całą ucztę i napoje para zapłaciła 153 zł. Pochwalili restauracje za wielkość porcji i wygląd dań. Poza parzybrodą w formie sałatki wszystko im smakowało, a lokal "Złota świnka" okazał się godny polecenia. Trzeba się jednak uzbroić w cierpliwość przy oczekiwaniu na stolik.
Uwagi? - Moim zdaniem te porcje były za duże (...). Najsłabszym daniem była dla mnie sałatka ze skwarkami, bo był to po prostu tłuszcz z sałatą. Totalnie nie moje smaki - tłumaczyli twórcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.