Czesław i Dorota Mozilowie jako datę ślubu wybrali 17 grudnia 2016 roku. Para postanowiła zachować uroczystość w tajemnicy przed fanami i przedstawicielami plotkarskich mediów, licząc, że dzięki temu będą mogli celebrować cenne chwile tylko w gronie bliskich.
Czesław Mozil – wesele. Wydał tylko dwa tysiące złotych
Już po wszystkim muzyk postanowił uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć, co się działo na weselu. Przyznał, że uroczystości ostatecznie kosztowały jego i żonę jedynie dwa tysiące złotych. Tymczasem według ustaleń portalu WP Kobieta zazwyczaj już tylko średnia cena jednego "talerzyka" wynosi 250 złotych!
Przeczytaj także: Wystarczyło jedno słowo. Maciej Kurzajewski zwrócił się w ich języku
Czesław i Dorota Mozilowie nie zdecydowali się jednak na urządzenie imprezy w lokalu weselnym. Wręcz przeciwnie, wybór narzeczonych padł na zwykłą – ale jednocześnie ich ulubioną – restaurację. Postanowili także nie zapraszać dalszych krewnych, ale poprzestać na łącznie dwunastu najbliższych bliskich i przyjaciół.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Wieniawa przyznała po latach. Tak ją traktowali w szkole
Mam wrażenie, że nie obrażę rodziny, ale ze wszystkich wujków, kuzynów, ciotek i ludzi, z którymi się ma kontakt i się ich kocha, ale może nie są potrzebni akurat w ten dzień, który jest najważniejszy dla nas, żebyśmy się nie stresowali i żebyśmy wzięli ślub nawet bez najbliższej rodziny, ale czasami nie wypada. Było nas 12 osób – relacjonował Czesław Mozil w rozmowie z portalem Plotek.
Przeczytaj także: Co za stylówka! Roksana Węgiel zachwyciła
Muzyk wyjawił też, że to właśnie przyszła żona wpadła na pomysł zorganizowania kameralnego wesela. Na szczęście parze udało się zrealizować zamiar w stu procentach. Po wszystkim nie żałowali, że nie zdecydowali się na huczną zabawę – wręcz przeciwnie, utwierdzili się w przekonaniu o słuszności swojego postępowania.
Dorota powiedziała, żeby się nie stresować. Chciałbym, żeby, o ile to jest możliwe, na co dzień dbać o ten romantyzm, ale jednak w ten dzień nam się udało. Pojechaliśmy na plażę tutaj po stronie warszawskiej Pragi, puściliśmy Leonarda Cohena, wypiliśmy szampana. (...) To był idealny wieczór – podsumował Czesław Mozil (Plotek).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.