Maja Bohosiewicz od lat jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Na Instagramie ukazuje sceny z życia codziennego, ale i odsłania kulisy pracy. Dzięki tym działaniom zgromadziła już ponad pół miliona wiernych fanów.
Pokaźna publiczność daje jej możliwość na współpracę z różnymi markami. Jednocześnie sprawia, że wiele osób uważnie przygląda się jej poczynaniom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio zrobiło się gorąco. Poruszenie wywołał wpis Bohosiewicz na temat warszawskich śniadaniowni. Pewnie ta lista przeszłaby bez większego echa, gdyby nie fakt, że treść posta... została całkowicie skopiowana od blogerki Magdy Staszewskiej, działającej w sieci pod pseudonimem The Traveling Onion.
Po lewej treść mojego gastroprzewodnika po Warszawie, a po prawej stories Mai Bohosiewicz. Obcięty jedynie fragment: "Zaobserwuj @thetravellingonion po więcej przydatnych treści". I jest mi strasznie przykro, bo wystarczyło wstawić moją rolkę, albo oznaczyć autora treści, bo poświęciłam trochę czasu i pieniędzy na stworzenie tych gastroprzewodników po Polsce - napisała The Traveling Onion na InstaStories.
Po raz kolejny moja własność intelektualna została skradziona przez innego dużego twórcę. To jest 1:1 skopiowana moja praca. Wydałam w czerwcu trochę pieniędzy na przetestowanie wielu miejsc i zrobienie materiałów. […] Poświęciłam kilka godzin na spisanie tego, wyselekcjonowanie i przygotowanie materiałów - dodała.
Maja Bohosiewicz reaguje na zarzuty
W obliczu oskarżeń o kradzież Bohosiewicz postanowiła zaprezentować swoje stanowisko.
Napisałam do tej dziewczyny, że bardzo mi przykro, że jej praca została u mnie pokazana bez otagowania, ale nie wiedziałam, że osoba, która mi to wysyła, nie jest "autorem tekstu". […] Ktoś to wysłał w Q&A, a ja udostępniłam, jak było. Tak więc Maja Bohosiewicz wykazuje skruchę i przeprasza - zaznaczyła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.