Justyna Kowalczyk-Tekieli przez wiele lat z dumą reprezentowała Polskę. Na jej koncie pojawiło się mnóstwo sukcesów. Po zakończeniu kariery sportowej chciała zrobić wszystko, by jak najlepiej poukładać życie osobiste.
Wydaje się, że do pewnego momentu szło jej bardzo dobrze. Kroczyła u boku ukochanego Kacpra Tekielego, a ponadto została matką. Niestety, jeden dzień wszystko zmienił.
Chodzi oczywiście o tragiczną śmierć Tekielego. Mąż Justyny Kowalczyk zginął podczas górskiej wyprawy. Dla sportsmenki był to ogromny cios.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trudnym okresie Justyna stara się przeganiać negatywne myśli. W tym celu regularnie stawia na górskie wyprawy. Ostatnio na jej instagramowym profilu pojawiły się pozytywne wieści.
To był świetny poranek - napisała Kowalczyk-Tekieli.
Następnie ujawniła, że zwiedziła takie rejony jak Brzeziny, Karb, Przełęcz Świdnicka, Kasprowy, Kopa czy Gronik. Pokonała łącznie 23,6 km, a przewyższenie wyniosło 1644 m. Zajęło jej to 3 godziny i 10 minut.
Ślisko, mokro, ciemno, mgliście, pusto, przyjemnie - zrelacjonowała Kowalczyk.
Ważna deklaracja Kowalczyk
Po śmierci męża Justyna Kowalczyk-Tekieli złożyła ważną deklarację. Zapewniała, że będzie się starała żyć tak, jak nauczył ją mąż.
Na pewno go nie zawiodę. Zrobię wszystko, by wychować Hugotka na tak wspaniałego człowieka, jakim był Kacper. Żeby nasz chłopczyk dał komuś tyle szczęścia, ile dostałam ja. Będziemy żyć, jak nauczył nas Kacper. Pełnią. Będziemy zwiedzać świat i zdobywać szczyty - podkreślała Justyna Kowalczyk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.