O sprawie pisze tabloid "Super Express", który jako pierwszy publikuje fragmenty książki "Sława zniesławia". Premiera tej pozycji odbyła się w środę, 22 marca br. Znalazły się w niej różne pikantne szczegóły z życia Krawczyków.
Krawczykowie rozwiedli się. Tuż po rozprawie wylądowali w łóżku
Ewa i Krzysztof Krawczykowie bardzo się kochali i przeżyli razem przeszło 40 lat. Niestety małżonków na dobre rozdzieliła (w kwietniu 2021 roku) nagła śmierć nieodżałowanego piosenkarza.
Nie jest tajemnicą, że podczas wielu wspólnych lat, w małżeństwie Krawczyków nie zawsze było kolorowo. W 2002 roku para postanowiła się rozejść i wzięła nawet rozwód. Powody rozstania nie ujrzały wtedy światła dziennego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz wdowa po Krzysztofie Krawczyku wraz z Andrzejem Kosmalą wydała książkę pt. "Sława zniesławia". Ujawniła w niej m.in., dlaczego rozwiodła się z mężem. Okazuje się, że parę poróżniły... kwestie biznesowe.
Czytaj więcej: To przewoził w cinquecento. Wideo hitem internetu
Piosenkarz miał bowiem spore ciągoty do robienia rozmaitych interesów. Zaangażował się w sieć hoteli "Parostatek", czemu 63-latka mocno się sprzeciwiała.
Panowie przyjeżdżali do domu z przygotowaną umową, gdzie prezesem miał być Krzysztof Krawczyk i to on za wszystko miał odpowiadać, a oni zupełnie za nic, tylko brać pieniądze. Mało tego! Za każde spotkanie płaciliśmy wszystkim - Super Express cytuje fragmenty "Sława zniesławia".
"Wpadłam w szał, bo trzeba było podpisać dokument, że dom i wszystko, co posiadamy, wchodzi w tak zwany kapitał. Nie wiem, czy dobrze tłumaczę, ale chodzi o to, że jak coś nie wyjdzie, a pan prezes, czyli Krzysztof Krawczyk podpisał, to oni będą ściągać z naszego majątku pieniądze, obciążając koncerty" - cytuje dalej tabloid słowa wdowy.
Ewa Krawczyk zażądała natychmiastowego rozwodu. "Kochaliśmy się cały czas bardzo mocno, ale ja nie mogłam pogodzić się z tym, że z Krzysia robią takiego naiwnego, nic niewiedzącego o tym biznesie człowieka" - napisała kobieta w "Sława zniesławia".
Para nie potrafiła jednak żyć osobno. Szybko do siebie wróciła. "Po rozwodzie poszliśmy do restauracji na obiad. Ani ja, ani on nie chcieliśmy opuścić domu, ponieważ nie wyobrażaliśmy sobie życia bez siebie. Więc wieczorem wylądowaliśmy we wspólnym łóżku" - wyznała w książce.
I dalej graliśmy koncerty, bo po sporządzeniu odpowiednich dokumentów mogliśmy grać koncerty i były to bezpieczne wypłaty. Ale tego, co zabrali wcześniej z ZAiKS-u, nikt nam nie zwrócił - dodała Krawczykowa.
Jakiś czas później Krawczykowie znów zostali małżeństwem. Tym razem wytrwali ze sobą aż do śmierci piosenkarza w 2021 roku.
"Ja oczywiście postawiłam ultimatum, że wyjdę za niego ponownie za mąż, pod warunkiem, że nigdy, ale to nigdy nie wspomni o swoim idealnym nowym pomyśle na życie, który będzie miał coś wspólnego z biznesem" - stwierdziła w książce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.