Eustachiusz się nie mylił?
Eustachiusz twierdził, że dar jasnowidzenia przekazał mu Bóg. Jednak jego przepowiednie zostały opublikowane dopiero w 1758 roku. Tłumaczono je z łaciny na język niemiecki. Wśród tych, które się spełniły, są m.in. potop szwedzki czy też wybór Karola Wojtyły na papieża.
Zdaniem interpretatorów przepowiedni zakonnika jedna z nich miała opisywać rozbiory Polski.
Przepowiadam ci, Polsko, że zażyjesz wiele nędzy w przyszłych stuleciach. Zacna Polsko! Jesteś szlachetna, wielka i wspaniała, atoli ty gardzisz twymi mądrymi i dziennymi królami, a ponieważ nimi gardzisz, przeto pójdziesz w rozsypkę. Lew z północy połączy się z czarnym orłem w ciemnej dolinie i zada ci dotkliwe uderzenie w pierś, aż twoje białe pióra krwią się zrumienią - brzmiała owa przepowiednia.
Ta wizja wciąż przed nami?
Interpretatorzy przepowiedni zakonnika uważają, że jedna z nich jeszcze się nie spełniła, ale może się wydarzyć lada moment. Polska, zdaniem Eustachiusza, ma otrzymać "lilię króla, którego długi czas nie chcieli, lecz potem przyjmą go z radością".
Przepowiednie budzą emocje
Nostradamus, Siostra Faustyna, Baba Wanga czy nawet Krzysztof Jackowski - ich przepowiednie cieszą się nieustającą popularnością. Wiele osób je czyta, interpretuje czy też komentuje. Warto jednak pamiętać, żeby do każdej z takich przepowiedni podchodzić z dystansem. Zwłaszcza, jeśli dotyczy ona nas samych.
Niektórzy chcą, aby wróżbici przejęli odpowiedzialność za podejmowane przez nich decyzje, co może dać obietnicę prostszego rozwiązania sprawy. Można zaryzykować stwierdzenie, że pocieszenia we wróżbach potrzebują osoby odczuwające samotność, chcące szybkich odpowiedzi na różne życiowe dylematy - mówi w rozmowie z kobieta.gazeta.pl psycholożka i terapeutka, Wiktoria Dróżka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.