Antek Królikowski, jeden z najpopularniejszych i najbardziej rozchwytywanych młodych aktorów, udzielił mocnego wywiadu w "Twoim Stylu". Ulubieniec Patryka Vegi opowiedział o początkach życia na własny rachunek, wizycie na izbie wytrzeźwień i wydarzeniach, które w końcu uświadomiły mu, co się w życiu liczy.
Syn aktorskiej pary wyprowadził się z rodzinnego domu, gdy miał 19 lat. Wynajął pierwsze mieszkanie i poczuł się, jakby "dostał klucze do całej Warszawy".
Moim mottem było: im lepsza impreza, tym ciekawsze życie. Chciałem udowodnić, że nie istnieją dla mnie żadne ograniczenia. Zrobiłem wiele głupich rzeczy. Chciałbym powiedzieć jak Edith Piaf: "niczego nie żałuję", ale... paru decyzji żałuję – wyznał Królikowski.
Czego w życiu żałuje Antek Królikowski?
Pierwszy większy wstrząs nastąpił, gdy miał 22 lata i po kłótni z policjantami trafił na izbę wytrzeźwień. Tam zrozumiał, że "żarty się skończyły".
Dotarło do mnie, że jestem ze znanej rodziny i nie mogę sobie pozwalać na takie numery, bo ich konsekwencje idą nie tylko na moje konto. Zacząłem życie postrzegać poważniej. Zastanawiam się trzy razy, zanim coś zrobię. Mam za dużo do stracenia – mówił młody aktor. Jego sprawa trafiła do sądu, ale po roku została umorzona.
Noc na izbie wytrzeźwień otworzyła mu oczy, ale nie zrezygnował od razu z imprezowego stylu życia. – Balanga z życiem trochę u mnie trwała. Momentem przełomowym były moje 30. urodziny. Zacząłem robić porządki w głowie. Pożegnałem przypadkowych znajomych. Doceniłem przyjaciół – wyznał Królikowski.
Szalenie istotny jednak był ten pechowy dla nas wszystkich 2020 rok. Śmierć taty, a potem pandemia. Zrozumiałem wartość czasu i moją odpowiedzialność za jakość swojego życia – mówił aktor, który stracił ojca 27 lutego. Dziesięć dni wcześniej Antek obchodził 31. urodziny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.