Doda w 2012 roku została skazana na karę grzywny za słowa o Biblii. Piosenkarka kilka lat wcześniej powiedziała w wywiadzie z "Dziennikiem", że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię". Uargumentowała to tym, że jej zdaniem "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".
Czytaj także: "Jestem bałaganiarą". Doda naprawdę tak mieszka
Na Rabczewską doniósł wtedy szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak, zawiadomienie złożył też nieżyjący już senator PiS Stanisław Kogut. Gwieździe zarzucono naruszenie art. 196 kodeksu karnego mówiącego o obrazie uczuć religijnych. Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście zażądał od Dody w 2012 roku grzywny w wysokości 5 tys. złotych.
Piosenkarka złożyła skargę do Trybunału w Strasburgu, który w sprawie "Rabczewska przeciwko Polsce" uznał, że wyrok polskich sądów narusza art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka. Dokument mówi o wolności słowa. Teraz Polska musi zapłacić Dodzie 10 tys. euro "z tytułu szkody niemajątkowej". Sprawa odbiła się głośnym echem nie tylko w kraju, ale również za granicą.
BBC i inne zagraniczne media piszą o Dodzie
Zagraniczne media rozpisują się o Dodzie. Sprawę wygranej w Strasburgu opisały m.in. czołowe brytyjskie media, takie jak BBC czy "The Times".
Główny publiczny nadawca w Wielkiej Brytanii nazwał Dorotę Rabczewską "jedną z najbardziej utytułowanych polskich piosenkarek pop". Przytoczył również jej dokonania, nazywając gwiazdę autorką tekstów i osobowością telewizyjną. Głos w sprawie zabrał także wielojęzyczny serwis "Euronews".
To nie pierwszy raz, kiedy zagraniczne media rozpisują się o Dodzie. Niespełna rok temu Rabczewska wpadła na pomysł, by zeskanować swoje ciało w 3D i zacząć sprzedawać je w kawałkach. Części było aż 400. Polska gwiazda zrobiła to jako pierwsza na świecie, a sprawę opisał m.in. brytyjski serwis "Daily Mail".