40 lat temu został zamordowany John Lennon. Członek grupy The Beatles został zastrzelony 8 grudnia 1980 roku w Nowym Jorku. Mark David Chapman zastrzelił go, gdy ten wraz z żoną Yoko Ono wracał do swojego mieszkania. Mężczyzna został zatrzymany i skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabójstwo drugiego stopnia.
Dziennikarz BBC Tom Brook relacjonował tamte wydarzenia na żywo. Po 40 latach na łamach portalu BBC postanowił podzielić się swoimi przeżyciami i refleksjami związanymi z zabójstwem Lennona. Mężczyzna przyznaje, że to zdarzenie zdefiniowało jego karierę dziennikarską. Pomimo ponad 40-letniego stażu ludzie zawsze pytają go o to samo - o tragedię z grudnia 1980 roku.
Dziennikarz przyznaje, że logistyka raportowania tamtych wydarzeń była prosta. Niedaleko zdarzenia Brook przejął budkę telefoniczną, z której łączył się odpowiadając na pytania prezentera BBC Radio Four Today. Dostarczał w ten sposób informacje najszybciej. Pomiędzy telefonami przeprowadzał wywiady ze zrozpaczonymi fanami muzyka, którzy zebrali się tłumnie w okolicy. Reporter również był zwolennikiem muzyki Lennona, dlatego było to dla niego trudne.
Reporter dwa lata po zamachu wrócił do budynku Dakota. Przeprowadził wówczas wywiad z żoną Lennona - Yoko Ono. Zauważa, że kobieta nadal wypowiadała się o muzyku i tamtych wydarzeniach w czasie teraźniejszym. Brook podkreśla, że duch muzyka nadal żyje.
On wciąż żyje, wciąż jest z nami, jego duch będzie trwał, nie można ot tak kogoś zabić - powiedziała wtedy Yoko Ono.
Tom Brook nadal pracuje jako reporter dla BBC. Mężczyzna mieszka w Nowym Jorku zaledwie 4 przecznice od Dakoty, pod którą został zamordowany Lennon. Dziennikarz cały czas dobrze pamięta wydarzenia z 8 grudnia 1980 roku. Przypominają mu się nawet podczas drogi na siłownię na 63. ulicy zachodniej. To właśnie w pobliskim kompleksie znajduje się hotel, w którym nocował wtedy zabójca muzyka.
Czytaj także: 16-letnia Anna uduszona paskiem? Wstrząsające informacje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.